„Czy można być obiektywnym wobec boga muzyki… zakochałem się” – mówił Grzegorz Kupczyk w swojej krótkiej przedmowie do występu z Januszem Musielakiem, wspominając Niemena z koncertu w 1976 roku. „Nie chciałbym mieć pomnika, znając choćby i niewinne intencje gołębi” – powiedział Niemen w jednym z wywiadów. Pamięć Czesława Niemena w Poznaniu, świętowaliśmy 15 lutego, w przeddzień jego 71. urodzin podczas koncertu w Blue Note. Wielu mogło pomarzyć o miejscu siedzącym.
W tym koncercie, mającym stanowić kolejny prezent dla Jubilata, wystąpili tym razem: Jarosław Królikowski, Grzegorz Kupczyk – Janusz Musielak, Piotr Kuźniak, zespół Black Night, zespół Simple Blue, Ewelina Rajchel – Piotr Kałużny, Combo Kuby Królikowskiego, Terri Fajfer – Krzysztof Powalisz.
Muzyka mistrza i jego utwory zyskały od nowa sympatię publiczności. Nic dziwnego, bowiem nigdy dość tego, co jest źródłem głębokiej refleksji, emocjonalnej podniety, ciekawej muzyki i zaangażowanego wykonawstwa. Przypomnienie utworów znanych dojrzałym pokoleniom, choćby takich, jak: „Dziś, gdy Ciebie mi brak”, „Pod papugami”, „Sukces”, „Bo czas jak rzeka”… i wielu innych – rozgrzewało atmosferę w klubie Blue Note, nawet zachęcało do śpiewu wraz z występującymi.
Wspomniany został muzycznie wątek biograficzny Niemena związany z Marleną Dietrich (w Blue Note – Terry Fajfer i akompaniujący jej na fortepianie Krzysztof Powalisz). Otóż, w 1964 roku wielka Marlena Dietrich podczas swojego występu w Sali Kongresowej „One Woman Show” zachwyciła się piosenką „Czy mnie jeszcze pamiętasz”, śpiewaną przez Niemena z Niebiesko-Czarnymi w pierwszej części tego koncertu. Artystka wówczas obiecała włączyć ten utwór do swego repertuaru. I słowa dotrzymała – wystąpiła z nim podczas sześciu koncertów. Poza tym nagrała płyty, na których piosenka ta zaistniała pod dwoma tytułami „Mutter, hast du mir vergeben” oraz „Mutter, kannst du mir vergeben” ze zmienionymi przez Marlenę słowami, co wyraźnie odbiega od intencji Niemena – on słowa swojej piosenki kierował do dziewczyny, a Marlena – wyraźnie do utraconej ojczyzny.
Romuald Juliusz Wydrzycki, brat stryjeczny Czesława Wydrzyckiego Niemena, gawędził znów, a swoje wspomnienie skupił na włoskim wątku z biografii artysty, związanym z Faridą i jego pobytem w tym kraju. Pielęgnowanie pamięci o Niemenie i jego twórczości, budzenie zaciekawienia młodszych pokoleń sprzyja poszerzeniu rzesz sympatyków artysty i popularyzowaniu – przypominaniu o jego dorobku twórczym. Specjalne eventy urodzinowe, z udziałem artystów: muzyków, poetów czy biografów i np. z emisją filmów – dokumentów, niemal zawsze stanowią doskonały przykład formuły koncertów bliskiej tej idei.
W ubiegłym roku słuchacze koncertu urodzinowego mogli poznać Tadeusza Sklińskiego, autora ciekawego i edytorsko imponującego albumu „Niemen. Dyskografia, fakty, twórczość”, którego wydawcą jest Nemunas. To wydawnictwo w istocie jest encyklopedią twórczego życia Czesława Wydrzyckiego Niemena. Przybył również na ten koncert Eugeniusz Szpakowski, reżyser filmu o artyście.
Dzieło w hołdzie dla swego przyjaciela pn. „Niemen. Czas jak rzeka” stworzył Marek Gaszyński – w 2004 roku, a więc w roku śmierci artysty. Składa się ono z różnych opowieści i wywiadów z osobami związanymi z Niemenem. Może warto i o tym wspomnieć słuchaczom następnego koncertu i zaprosić autora tej książki.
Krzysztof Wodniczak, tak często przypominający, iż był ostatnim menedżerem Czesława, bliski mi i wielu miłośnikom, w Niemenowej pasji, który na gruncie poznańskim jest inicjatorem i zarazem kontynuatorem idei koncertów urodzinowych poświęconych twórczości tego artysty – tu w Blue Note również zapowiadał i prowadził tegoroczną imprezę. Dodał też mnóstwo ciekawych szczegółów związanych ze swoją aktywnością dotyczącą Niemena, w tym o inicjatywie koncertu nawiązującego do twórczości Niemena w Teatrze Wielkim w Poznaniu, który w tym roku obchodzi 100-lecie swego istnienia (31 października 2010 r.). Także zapowiedział wydanie książki pt. „Duet, którego nie było”, poświęconej w pierwszej części Niemenowi, a w drugiej – Kupczykowi. W Blue Note śpiewaliśmy na koniec – wszyscy: piosenkarze i muzycy z estrady, i publiczność: „Czy Go jeszcze pamiętasz”.
Ubiegłoroczny – piąty z kolei koncert, w 70. rocznicę urodzin Niemena, co warto przypomnieć, bowiem zapisał się on nie tylko w mojej pamięci, lecz i wielu jego słuchaczy jako wydarzenie o wyjątkowym wyrazie artystycznym – odbył się w Auli UAM, z udziałem m.in.: Faridy, Jarosława Królikowskiego, tenora Opery Wrocławskiej, obdarzonego niezwykłym Niemenowym brzmieniem głosu, który nie skąpi swojej obecności na tych koncertach od kilku już lat, oraz Aresa Chadzinikolau z zespołem Ares & The Tribe.
Wówczas też Jarosław Królikowski przypomniał swoim śpiewem jako żywo Niemena tkliwego, refleksyjnego, głęboko przeżywającego. Farida zaś pięknem, ciepłem i energią swojego głosu, emocjonalną kreacją artystyczną olśniła widownię, która mogła ją ujrzeć także na telebimie. Warto przypomnieć, że tu w tej Auli UAM także wystąpiła z Niemenem – w 1976 roku. Niemen wtedy zaśpiewał dla niej: „Klęcząc przed Tobą” … i klęcząc przed nią, podał jej piękną różę…
Stefania Pruszyńska
Dodatkowe informacje zaczerpnęłam z albumu Tadeusza Sklińskiego „Niemen. Dyskografia, fakty, twórczość”.