Nikos Chadzinikolau powierzył poezji swoje wrażliwe i głęboko myślące człowieczeństwo poety artysty-indywidualisty. Swoistość jego myślenia i odkryć poetyckich znamionuje obrazowanie intuicyjnego odczytu i zapisu metafizycznych objawień tkwiących w dogłębnym przeżyciu i postrzeganiu. Utrwala słowem to, co ulotne, co płynie z wysublimowanych sygnałów. Nadaje słowu cech tropu, który nie rozstrzyga o drodze myśli, lecz prowokuje do jej odszukania. W dwóch wierszach przyciąga do sugestywnego, misternego obrazu jesiennienia, wygaszania się natury z rozedrgań życia ukrytych pod widzialnymi konturami.
W „Jesieni” z tomu „U słonych źródeł” od razu zwracają uwagę dwa pierwsze wersy, których wyjątkowość jest zarazem charakterystyczna dla poetyki Nikosa Chadzinikolau: Ten zapis światłoczuły / kwiatom smak popiołu przywraca.
Uwikłanie w sprzeczności mówiące ze skrajów świadomości – jednego wrażliwego na to, co tchnie życiodajnością, i drugiego, skazującego na odczuwanie nieodwracalności drogi do kresu, jest wpisane w permanentny stan napięcia poety.
Światłoczuły zapis z pierwszego wersu jest określeniem, które można by przyjąć za pierwsze imię liryki N. Chadzinikolau. Poeta jest łowcą światła, wrażliwym na jego intensywność biesiadnikiem. Tej predylekcji nie sposób przeoczyć – przebija się przez warstwę treści jego niezliczonych utworów. Gdy wszechmocny pokarm słoneczny – dar i żywioł życiodajny słabnie, tropi jego resztki, zanikanie aż do ostatniego pobłysku na krańcu. Krańcu wyczuwalnym po skruszałości, rozpadaniu się z wolna w mroku i niemocy – portrecie jesieni, przemijania, zegarów głodnych światła. Świadomość poety w szarościach i zmroku sprzymierza się stopniowo z przeciwieństwami nadziei, dobra i wyobraźni aktywnej w zmaganiu się z mrokiem i pokonywaniu cieni. Syci się pokorą i bezsilną konstatacją. Następuje akt odarcia ze snu, rojeń, marzeń. Demistyfikacja nie może nie być okupiona łzami. Boli.
Nikos Chadzinikolau
Jesień
Ten zapis światłoczuły
kwiatom smak popiołu przywraca
jak skrzydła otrzepane ze snu,
które powietrze w ciężarze utwierdzają.
W bruzdach zapada mgła,
nie na pogodę,
bo to są łzy ukryte,
przedłużone o widzenie,
o obraz zjesienniały
w ostatnim kalekim ruchu.
I tylko samotność dzięcioła
odsłania widnokrąg kory
na miarę twarzy zgaszonej
pod popiołem dnia.
Zacytowane strofy „Jesieni” Nikosa Chadzinikolau pomieszczono w rozdziale „Znaki bólu” w zbiorze „U słonych źródeł. Wybór wierszy 1961 – 1971”, zilustrowanym przez Zbigniewa Kaję i wyedytowanym przez Wydawnictwo Poznańskie w 1972 roku.
W przedmowie do tomu Jan Józef Lipski, przybliżając postać poety i jego twórczość, zaakcentował: „Krytyków piszących o poezji Nikosa Chadzinikolau fascynowała przede wszystkim niezwykła sytuacja poety na pograniczu kultur – i to kultur geograficznie, a w pewnym sensie i merytorycznie odległych. Autor »U słonych źródeł« jest, jak wiemy, Grekiem”. I dalej objaśnił: „Odys wśród dobrych Polaków, jak sam to napisał z pewną przesadą, wynikającą z wdzięczności – wyrzucony na nasze brzegi przez burze dziejowe. Jest jednym z tych milionów ludzi w dzisiejszym świecie, którzy muszą lub czasami chcą żyć wśród obcych, bo powrót do ojczyzny mają z tych czy innych powodów zamknięty”.
Wybrałam te kilka zdań wprowadzających piórem Jana Józefa Lipskiego sygnał o determinantach twórczości Nikosa Chadzinikolau, poety Greka, który żył i tworzył w Polsce, w Poznaniu, aby wskazać na mankamenty postrzegania jego biografii przez licznych krytyków literackich, jakoby wyłącznie opartej na kontekście kulturowym polsko-greckim czy grecko-polskim. Uproszczenie to doczekało się w końcu krytyki. Konteksty ważne w odczytywaniu zarówno poezji, jak i postaci Nikosa Chadzinikolau miały również wymiar osobisty, rodzinny i zarazem przyjmowanych ról zawodowych i społecznych, szczególnie ważnych w środowisku literackim, a szerzej kulturalnym – Poznania, regionu Wielkopolski, Polski i Grecji.
Droga do twórczości egzystującego w Polsce od 15. roku życia Nikosa Chadzinikolau, powoli wkorzeniającego się w polskość i zapewne zmuszonego na początku dramatycznie siłować się z oddaleniem od swojej pierwszej ojczyzny, lecz nie zamierzającego się odkorzenić z greckości, tj. zasymilować z Polakami z wyrzeczeniem się swego greckiego rodowodu, była obarczona wieloma wyzwaniami stawianymi jego świadomości. Trwanie młodego człowieka w nieustającym napięciu wymagało znalezienia formuły godzenia tęsknoty za Grecją z jej wyobrażoną obecnością w polskich realiach. Spoiwem niosącym kompromis mogła być, i taką też się okazała, misja Nikosa Chadzinikolau sprzyjająca dialogowi kultur – polskiej i greckiej. Tej idei przybywało z biegiem lat coraz więcej argumentów – wraz ze zdobywanymi przez poetę wiedzą i umiejętnościami. Podjęte studia na Wydziale Filologii Polskiej Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu poeta sfinalizował osiągnięciem doktoratu. Twórczość w języku polskim, którym władał swobodnie i z mistrzowską precyzją, i aktywność przekładowa Nikosa Chadzinikolau z języka polskiego na grecki i z greckiego na polski przysporzyły kulturze wielu publikacji. Wydane w Polsce książki i tomy poezji trafiły do rąk czytelników w Grecji, a dzieła Greków stały się dostępne dla polskich czytelników. Wpisały się też te wydawnictwa na trwałe w zasoby kultur obu krajów. A wraz z wielojęzycznym echem trafiły na kontynenty świata.
„Jesień” Nikosa Chadzinikolau ze zbioru „Godzina znaczeń” z 1969 roku, drugi wiersz o tym samym tytule, ponownie został opublikowany w tomie „Moje krainy. Poezje wybrane”. Zbiór, wydany przez Wydawnictwo Poznańskie w Poznaniu w 1978 roku, opatrzył przedmową Feliks Fornalczyk, a graficznie opracował Józef Petruk.
W trzech strofach poeta mówi niemalże jak kadrami filmu poetyckiego, tworzonego jego oczami i odkrywanym przez niego scenariuszem jesieni, tkwiącym w głębiach jego myśli, wyobraźni i uczuciach.
Nikos Chadzinikolau
Jesień
Oto chwila ruchu w miejscu pełnym
wypieszczonym w myśli,
gdzie rzeczywistość drzew
jest wiatrem ze szklistym profilem
i widokiem ptaka
rozpiętego w otwartości pejzażu.
Oto odkrywanie pulsu najpierwszego
gwałtowne do gleby
czekającej ziarna,
narastanie przestrzeni
do granicy rozdrażnionego snu.
Obłoki więdną jak rdza.
W pierwszej strofie rzeczywistością drzew jest ich istnienie jesienne. Dla czytelnika zbliżanie się do odkrywania i odczuwania stanu sygnalizowanego przez poetę pozostaje pole interpretacyjne równie otwarte jak przestrzeń onirycznego pejzażu. W onirycznym postrzeganiu i odczuwaniu rzeczywistość ukorzenionych w ziemi drzew stanowi wiatr – przejrzysty, szklisty i ptak rozpięty w dookolnej przestrzeni.
W tym wierszu uwagę przykuwa ptak – rozpięty w przestrzeni. W poezji Nikosa Chadzinikolau ptak jest znakiem wywoławczym mitycznego Ikara. Bywa też aluzją czy metaforą o ciężarze tlącego się dramatu. Można nawet uznać, że Ikarowi i ptakowi N. Chadzinikolau przypisywał w wierszach wspólną tożsamość. Paradoksalną z pozoru wspólnotę-jedność ptaka i Ikara może jedynie tłumaczyć uporczywość przenikania do myśli poety podobnej dla obu dramaturgii kresu życia i iluzoryczności lotu, niezależnie od czasu jego trwania, poprzedzającej ostateczną chwilę. Lot jest etapem między początkiem a końcem. Ptak instynktownie wybiera wysokość lotu. Ikar, marzyciel z przypiętymi skrzydłami, nie ma instynktu ptaka. A kres jest dla Ikara i ptaka jednakowo nieubłagany. Człowieka od ptaka, wpisanych w naturę i jej prawa, dzieli poziom świadomości istnienia, niewątpliwie w pełni przypisywany człowiekowi. Człowiek jednakże, w odróżnieniu od ptaka, na etapie lotu rozstrzyga lub próbuje rozstrzygać w sobie dylemat o początkach wszelkiego stworzenia i o tym, co następuje po śmierci.
Wiatr i widok ptaka z rozpiętymi skrzydłami jako rzeczywistość drzew przywartych korzeniami do ziemi i źródeł tworzy obraz zdominowany dynamiką zewnętrzną. Obraz oniryczny, hołubiony myślą poety – w świadomości narastającej. Wyzwalającej się w przestrzeniach. Wiersz zamyka jednowersowa strofa sygnalizująca dramatyczny finał – widok obłoków więdnących jak rdza. To obraz pozostałości po locie- życiu. Pytanie czy odpowiedź poety?
Wiersze zebrane w tomie z 2014 roku
Utwory wybrane z obszernej twórczości Nikosa Chadzinikolau mieści wydana w 2014 roku pokaźna, bowiem licząca ponad 1500 stron książka, opatrzona nagłówkiem: „Nikos Chadzinikolau. Wiersze zebrane 1961 – 2009”. W niej znajdziemy 1500 utworów poetyckich Nikosa Chadzinikolau, spisanych w intencji uczczenia pamięci Ojca w 5. rocznicę jego śmierci przez syna Aresa Chadzinikolau, poetę i muzyka, kontynuatora sztuki poetyckiej.
Nikos Chadzinikolau – poeta, pisarz, tłumacz literatury nowogreckiej i klasycznej na język polski oraz polskiej na język grecki, autor tekstów piosenek. Historyk literatury i pracownik naukowy UAM.
Urodził się 1 października 1935 r. w Trifilli. W Grecji spędził dzieciństwo, w Polsce młodość i wiek dojrzały. Do Polski przyjechał, gdy miał 15 lat.
Debiutował na łamach „Tygodnika Zachodniego”. Opublikował ponad 100 książek, w tym przeszło 35 tomów poezji: „Barwy czasu” (1961), „Otwarcie światła” (1964), „Wyzwolenie oczu” (1967), „Godzina znaczeń” (1969), „Bezsenność” (1970), „Próba nocy” (1971), „U słonych źródeł” (1972), „Dobrze, Syzyfie” (1974), „Exodus” (1976), „Moje krainy” (1978), „Exodus” (1978), „Rodowód” (1979), „Amulet” (1980), „Po sztormie” (1981), „O diskobolos ap tin polonia/Dyskobol z polski” (1981), „Klepsydra” (1982), „O Ikaros ap tin Polonia/Ikar z Polski” (1984), „Słoneczny żal” (1985), „Bez maski” (1986), „Feniks” (1988), „Vracaju se izgranici/Wracają wygnańcy” (1990), „Erotyki” (1990), „Właściwa miara” (1991), „Tylko miłość” (1993), „Pieśni Orfeusza” (1994), „To co kochamy jest poezją” (1995), „Aforyzmy i haiku” (1997), „Liryki miłosne” (1997), „W magii światła” (1998), „Najpiękniejsze wiersze miłosne” (1998), Galop światła (2000), „Modlitwa do ptaków” (2005), „ Wiersze zebrane 1961 – 2009” (wydanie pośmiertne 2019 zawierające 1500 utworów, w tym także niepublikowane wcześniej); dwie powieści: psych.-obyczajową „Greczynki”, „Niebieskooka Greczynka”, przekłady, bajki i mity autorskie, sztuki teatralne, eseistykę, m.in.: Literaturę nowogrecką 1453 –1983 (praca naukowa, pierwsza historia literatury greckiej w dziejach Polski).
Przetłumaczył bardzo wiele utworów autorów greckich na język polski i autorów polskich na język grecki. Dzięki jego przekładom zagościły w Polsce: kultowa powieść „Grek Zorba” Nikosa Kazantzakisa i „Mity greckie” a także pierwszy raz w historii naszego kraju – najstarsze zabytki literatury Starego Kontynentu przekład dzieł Homera – „Iliada” (2002) i „Odyseja” (2009). Greckim czytelnikom przybliżał twórczość polskich pisarzy i poetów – zwłaszcza Wisławy Szymborskiej i Czesława Miłosza. Był inicjatorem i redaktorem „Białej i Kolorowej Serii Poetyckiej Poeticon” (238 tomów poezji polskiej i obcej).
Jako nauczyciel polonista od lat 60. w poznańskich szkołach średnich zachęcał uczniów do uczestnictwa w spotkaniach literackich i podejmowania twórczości. Przekazywał na lekcjach informacje i ciekawostki związane zarówno z wydarzeniami organizowanymi przez Związek Literatów Polskich dla publiczności, jak i z programu artystycznego podczas zjazdów członków tej formacji. Wprowadził do programu nauczania przegląd prasy kulturalnej i literackiej. Inspirował swoją twórczością i rozbudzał poetyckie ognie w młodych przejawiających predylekcje do pisarstwa. Z jego też inicjatywy i organizatorskich starań jako prezesa poznańskiego oddziału ZLP rozkwitał dialog poetów w skali międzynarodowej, który umożliwiał wymianę literackiego dorobku twórcom z Polski z coraz liczniejszym gronem poetów z różnych zakątków świata.
Zmarł po ciężkiej chorobie 6 listopada 2009 roku w Poznaniu, w dniu inauguracji 32. Międzynarodowego Listopada Poetyckiego, którego był inicjatorem i wieloletnim organizatorem.
Stefania Pruszyńska
Wybrane inf. biograficzne za: Wikipedia i własne Stefanii Pruszyńskiej
© Wszelkie prawa zastrzeżone