„O 30. rocznicy śmierci amerykańskiego artysty nie zapomniano i w Polsce. W Poznaniu przez dwa dni pokazywano filmy z udziałem muzyka. Pokazy stanowiły preludium do »Dnia z Presleyem« […]. Jedną z większych atrakcji był »Pomnik Królewski«, czyli wznoszenie przez uczestników imprezy glinianej rzeźby Presleya” − Marcin Nowak, „Elvis Presley wciąż żywy”, „Kalejdoskop-weekendowy” magazynu Dziennika Związkowego „Polish Daily News”, Chicago
„Nie do końca udaną imprezą był organizowany na Dziedzińcu Urzędu Miejskiego w Poznaniu przez Stowarzyszenie Muzyczne Brzmienia »Dzień z Presleyem«” − Marek Zaradniak, „Dzień z Presleyem”, „Głos Wielkopolski”
„Najprawdopodobniej była to największa impreza zorganizowana w Polsce z okazji 30-lecia śmierci króla rock and rolla. Odbyła się w Poznaniu 18 sierpnia br. na placu Kolegiackim. Trwała od południa do godziny niemal 23.00. Wydawać by się mogło, że Elvis Presley (1935 – 1977), amerykański piosenkarz obdarzony nieprzeciętną charyzmą, jest bliski ludziom, którzy parę lat temu przekroczyli »60«, a więc pamiętają go ze swojej młodości, ale tak nie jest, ponieważ fascynują się nim i jego piosenkami również dzieci dzisiejszych oldboyów i ich wnuki” – Andrzej Haegenbarth, „Panorama Polskich Miast”
„W 30. rocznicę śmierci Elvisa Presleya jego największe hity na dziedzińcu magistratu śpiewali mniejsi i więksi imitatorzy gwiazdora […]. Po południu imitatorzy wskoczyli na scenę i dość licznie zgromadzona publiczność kilkakrotnie wysłuchała przeboju»Cant Help Falling In Love« […]. Poznaniak Piotr Bugzel, według telewizji BBC jeden z najlepszych na świecie imitatorów, pod scenę wjechał więc białym cadillakiem i z gitarą akustyczną pod pachą […]. Na sobotnim koncercie wystąpił też m.in. Michał Milowicz i Wojciech Korda. Nie przyjechał za to zapowiadany Shakin Dudi. Organizator koncertu Krzysztof Wodniczak tłumaczy to: »No, nie dogadaliśmy się, ale Dudi obiecał mi, że pojawi się u nas jesienią«” − Sylwia Wilczak, „Zlot Presleyów na pl. Kolegiackim”, „Gazeta Wyborcza”, Poznań
„To był nasz prezent do pokolenia wychowanego na Radiu Luxemburg-ludzi, dla których Presley był kimś ważnym – mówi Krzysztof Wodniczak, organizator mityngu na placu Kolegiackim w Poznaniu”. I dodaje: „Była to największa z krajowych imprez upamiętniających 30-lecie śmierci Króla Rock and Rolla. Już w wieczory poprzedzające »Dzień z Presleyem« w klubie Blue Note wyświetlano filmy fabularne z Elvisem w roli głównej oraz dokumenty z jego koncertu” – Tomasz Minkowski, „Tele Tydzień”
„[…] Z estrady zaś głos Presleya z płyty lub znów »Podobieńca« artystyczny lot w tonacjach miękkiej modulacji ekstazy. Poczułam się o krok od tych obłoków, na których mistrz pozostawił nam swoją muzę. Program »Dnia z Presleyem« miał w Poznaniu różne barwy. Na tym mityngu jednak pojawiła się najpierw nieliczna publiczność – sporo dziennikarzy, występujące talenty karaoke z rodzinami, znajomymi, ludzie zwabieni muzyką swojego idola. Do wieczora słuchaczy przybywało […]. W Poznaniu Presley ma się dobrze – powiedział przygodny rozmówca, który stwierdził też: »Przecież nigdzie tak nie pamiętano w Polsce o nim i tej rocznicy«. Inny spekulował: »A może by tak tę imprezę przekształcić w regularny, coroczny festiwal Presleyowski«… Widzowie dzielili się ze mną i ze sobą uwagami i dociekaniami: »Podobno nie wystąpi Shakin Dudi«. […] A puenta mityngu, która przypadła na wieczór, trwała do północy. Koncert prowadzili: Krzysztof Wodniczak i Anna Dziuba. Publiczność, ok. 1500-osobowa, z uniesionymi rękami i rozśpiewana w radości, skandowała fragmenty znanych utworów za: Piotrem Bugzelem, Pawłem Bączkowskim, Wojciechem Kordą, Józefem Kolesińskim (lirycznym w neapolitańskich pieśniach, tak lubianych przez Elvisa), Michałem Milowiczem i Tomaszem Dziubińskim. W pewnej chwili sam organizator mityngu Krzysztof Wodniczak wystąpił z gitarą, naśladując śpiew (playback)… − Stefania Golenia Pruszyńska, Gazeta Autorska „IMPRESJee” www.impresjeee.blox.pl
„[…] zatrzymam się na pewnej atrakcji, która wzbudziła wiele emocji wśród wszystkich bez względu na wiek. Była nią prezentacja sobowtórów Presleya. Znaleźli się wśród nich zarówno tacy, którzy śpiewali wielkie przeboje jak i tylko tacy, którzy swoim wyglądem nawiązywali do wielkiej legendy. Na scenie pojawiły się fryzury z wielkimi czubami, białe uniformy, superszerokie spodnie, zwiewne peleryny. Błyszczały setki cekinów i złote okulary. Całość dopełniały lśniące gitary rodem zza oceanu. […]Podsumowując, »Dzień z Presleyem« był ciekawą formą imprezy ludycznej w rocznicę śmierci wielkiego artysty” – Andrzej Błaszczak, „Presley dla wszystkich”
„[…] Tańczyliśmy solo, parami, w kółeczkach i wielkich kręgach. Potem nastąpił punkt kulminacyjny – koncert główny. Paweł Bączkowski, Piotr Bugzel, Michał Milowicz, Józef Kolesiński i Wojciech Korda z zespołem Tomka Dziubińskiego dali z siebie wszystko, dawali czadu, a my kręciliśmy się coraz szybciej i szybciej. […] W czasie trwania imprezy nie było żadnych interwencji mieszkańców ani Straży Miejskiej czy policji, czego życzymy wszystkim organizatorom tego typu imprez” − Ryszard Chojnacki, „Staromiejskie Echo”
Oprac.: Stefania G. Pruszyńska