Sztuka jest uzmysłowieniem tego, co w nas samych wymaga wyzwolenia. Jest też samoobroną przed bezbronnym poddaniem się – Józef Szajna
Przypominając Józefa Szajnę, wyjątkową postać i osobowość, wybitnego artystę, twórcę nowego polskiego teatru – totalnego, demistyfikującego zło, akcentuję kilka jego poglądów o człowieku i sztuce. Uformowała je jego niepospolita, niezwykle wrażliwa i doznająca wielu silnych wstrząsów i olśnień – świadomość.
Józef Szajna urodził się 13 marca 1922 r. w Rzeszowie. Artysta malarz, rzeźbiarz, scenograf, reżyser, teoretyk teatru, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie wpisał się na trwałe – jak Jerzy Grotowski i Tadeusz Kantor – w historię polskiego teatru XX wieku stworzeniem nowoczesnego autorskiego teatru totalnego.
Człowiek jest podmiotem, a nie przedmiotem świata – Józef Szajna, »Teatr« nr 4/2007
Działacz antyfaszystowski. Był więziony przez Niemców w Muszynie, Nowym Sączu, Tarnowie, skąd deportowano go do obozu w Auschwitz (25 lipca 1941 roku). Tu nadano mu obozowy numer: 18729. Szajna dwukrotnie przebywał w tzw. Bloku Śmierci bloku 11, cudem ocalał. Przeniesiono go stamtąd 21 stycznia 1944 r. do obozu w Buchenwaldzie. Uratował się ucieczką w okolicach Magdeburga 11 kwietnia 1945 roku podczas ewakuacji tego obozu i tzw. marszu śmierci.
Uporczywie, jak niekiedy mu zarzucano, trwał przy odsłanianiu dramaturgii okrucieństwa zadawanego w obozach koncentracyjnych przez odczłowieczonych panów życia i śmierci – ludziom tam uwięzionym, a skazanym na zagładę. Obraz unicestwiania bezbronnych ofiar, poddanych bestialstwu i ohydzie hitlerowskich katów – traumatycznie wrzeźbił się w jego świadomość. Ten nieludzki świat, doświadczony przez Józefa Szajnę w dwóch obozach śmierci: oświęcimskim i buchenwaldzkim, nie opuszczał go, zadawał mu ból bez końca, podsycając jego nienawiść do oprawców spod znaku swastyki. Zdominował też całą jego powojenną twórczość.
Z niezwykłą też mocą przemówiły koszmary wojny i Holocaustu w najbardziej znanym spektaklu Szajny pt. „Replika”. Po raz pierwszy wystawionym w 1971 roku z muzyką Bogusława Schäffera. Sztukę tę Szajna rozszerzał co kilka lat, zmieniał jej scenografię, adaptował ją także na małym ekranie. Spektakl mieli możliwość poznać jego polscy i zagraniczni widzowie.
„Replika” wstrząsała, przerażała, zdumiewała, budziła odrazę, alarmowała – wizjami z echem zła doznanego przez liczne ofiary wojny, a osobiście bardzo dotkliwie przeżywanego i odczutego przez Szajnę. Zła zawsze i wszędzie możliwego, przed czym sam przestrzegał, pragnąc mobilizować wyobraźnię wielu do refleksji z trwogą nad jego potencjałem tkwiącym w ludziach.
Sztuka zmniejsza dystans między wiedzą a nieznanym… – Józef Szajna, »Teatr« nr 4/2007
Artysta malarz i rzeźbiarz. Szajna często łączył w swoich dziełach techniki malarskie z kolażem i asamblażem. Był również niezwykle płodnym autorem prac i szkiców tworzonych na potrzeby scenografii zarówno reżyserowanych przez niego sztuk, jak i innych.
Pośród wielu obrazów, które stworzył, szczególnie wymowne są choćby: „Epitafium” – asamblaż (w kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie) i „Epitafium 1” (w kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie). Niosą one, podobnie jak inne jego utwory i teatr – wizję dramatu unicestwiania człowieka.
To droga do nieba nas wszystkich – mówił o swojej »Drabinie«
W swoim teatrze umieszczał liczne stworzone przez siebie kompozycje przestrzenne. Najbardziej z nich jest znana „Drabina do nieba”. Tworzył wiele odmian tej kompozycji, które w wersjach rzeźbiarskich, pomnikowych stanęły m.in.: w Warszawie już od lat 80. XX wieku – w Ogrodzie Saskim przed „Zachętą”, przed Muzeum Narodowym, w Otwocku, Orońsku czy rodzinnym Rzeszowie (w 2007 roku). Na szczeblach tych kilkunastometrowych drabin umieszczał stare, zniszczone buty – rzeźby.
Aliteracki, autorski teatr totalny wyrastał z buntu i poczucia misji. Awangardowy Teatr Ludowy w Nowej Hucie, współpraca z artystami i wieloma polskimi scenami stanowiły etap startowy w tworzeniu przez Szajnę docelowego nowoczesnego teatru. Kierując nowohucką sceną, wprowadzał w jej życie swoje liczne nowatorskie działania. Łączył galerię z wystawami i akcjami artystycznymi o charakterze prowokacji – w teatr eksperymentujący i otwarty na nowe formy.
Zbuntowany artysta, mając własną wizję teatru, najpierw odrzucił tradycję i sztywność, stawiając na aliteracką formułę sztuki scenicznej. Aktorzy w jego teatrze minimalizowali wypowiedź słowną, za to mówili gestem, interakcjami z obiektami scenografii. Teatr stawał się z czasem coraz bardziej wyrazistszym miejscem i przestrzenią misji rozwijania wrażliwości i wyobraźni widzów sztuką żywą, mającą moc budzenia sumień, angażującą moralnie i intelektualnie. Ten silny wyraz Szajna osiągał syntezą akcji na scenie, scenografii i muzyki – w zaskakującą całość: teatr totalny.
Tytułem koniecznego komentarza dodam, że aliterackość w teatrze Szajny nie była tożsama z odrzuceniem przez niego sztuk na kanwie dzieł literackich i pozbawieniem scenariuszy partii słownych. Sam szanował i cenił literaturę, podobnie – słowo mówione, co niejednokrotnie podkreślał, dementując nieprzemyślane i płytkie opinie, nie oparte o wiedzę o jego wizji teatru i tworzonym przez niego teatrze.
Zdobyczą wiele znaczącą był powołany i kierowany przez Szajnę w latach siedemdziesiątych Teatr Studio w Warszawie (powstały z Teatru Rozmaitości, będącego wcześniej Teatrem Klasycznym). Ta scena pod jego zarządem stawała się z każdym zrealizowanym spektaklem coraz istotniejszym przyczółkiem ekspansji artystycznej.
Wystawione przez Szajnę w Teatrze Studio spektakle były odbierane jako wyjątkowe wydarzenia artystyczne. Obrastały one z czasem różnymi legendami w wielu środowiskach obserwatorów i miłośników nowoczesnego teatru. Duży rezonans wywołały kolejne wersje „Repliki” (w 1972 i 1973 roku), „Witkacy” (w 1972 roku), „Gulgutier” (w 1973 roku), „Dante” (w 1974 roku), „Cervantes” (w 1976 roku), „Majakowski” (w 1978 roku). Także inscenizacje: „Dobrodziej złodziei” Karola Irzykowskiego (w 1975 roku) i „Śmierć na gruszy” Witolda Wandurskiego (w 1978 roku).
Autorskie realizacje teatralne przedstawiał Szajna także podczas licznych zagranicznych podróży artystycznych – zarówno publiczności wielu krajów Europy, m.in.: Niemiec, Francji, Holandii, Hiszpanii, Norwegii, Finlandii, jak i na kontynencie amerykańskim – w Stanach Zjednoczonych i Meksyku. Dokonania Józefa Szajny budziły tam niezwykle żywe zainteresowanie. Poznany w świecie, do którego wiózł stworzony przez siebie teatr z jego postaciami z polskiej sceny, przyciągający uwagę treściami i formami ich prezentacji, czy własną twórczość malarską, zdobył uznanie dla siebie jako artysty i rozsławił dobre imię polskiej sztuki.
Wielkie plany Szajny rozwoju warszawskiej sceny, w tym zwłaszcza związane z uczynieniem Teatru Studio – poza jego podstawową artystyczną misją – także placówką badawczą, zniweczyła skomplikowana rzeczywistość. Nieoczekiwanie złożył rezygnację z kierowania tym teatrem i uruchomioną przy nim nowoczesną galerią – w momencie ogłoszenia stanu wojennego w Polsce w 1981 roku.
Studio teatrgaleria od 2016 roku. Stworzony przez J. Szajnę Teatr Studio jednak przetrwał, ewoluując w wielu kierunkach. W 1985 roku nadano scenie imię Stanisława Ignacego Witkiewicza. Po rezygnacji Józefa Szajny kolejne jej zarządy obejmowali: Jerzy Grzegorzewski, Zbigniew Brzoza, Bartosz Zaczykiewicz, Grzegorz Bral i Agnieszka Glińska. Od kwietnia 2016 roku artystyczną pieczę nad Teatrem Studio sprawuje z-ca dyr. Natalia Korczakowska, która nawiązując do awangardowej tradycji teatru, związanej z postacią jej założyciela Józefa Szajny, nadała warszawskiemu teatrowi, postrzeganemu jako jedna z najważniejszych scen eksperymentalnych w Polsce, nazwę Studio teatrgaleria. Placówką kieruje Roman Osadnik.
Pytanie po latach. Ognie twórcze Józefa Szajny rosły w miarę upływu lat. Jego postać i liczne objawienia uprawianych przez niego za życia sztuk przygasły jednak nieco w zbiorowej pamięci po jego śmierci.
Nawet dostępne powszechnie informacje biograficzne, dotyczące jego osoby, są rozproszone, często niespójne, traktowane fragmentarycznie czy z określonego punktu widzenia, np. instytucji zainteresowanej uwypukleniem wątków z nią związanych.
A jak będzie wspominany w Polsce i na świecie ten wielki polski artysta w 10. rocznicę dnia końca jego żywota ziemskiego? Zmarł 24 czerwca 2008 roku.
Stefania Pruszyńska
Na fot.: „Drabina do nieba” Józefa Szajny
Fot. z Wikipedii, domeny publicznej
Uwaga! W Wikipedii podano błędną nazwę tej fotografii: „Schody do nieba”. Sam J. Szajna nadał swemu dziełu nazwę: „Drabina do nieba”.