Naszej cywilizacji zagraża gospodarka, jakże często bezmyślnie prowadzona. Ekonomizacji naszych działań zawdzięczamy to, że obserwujemy konanie rzek i lasów, rozdeptywanie gór, dewastację ziemi, trzebienie zwierząt, wreszcie – degradację ludzkiej istoty, która nie potrafi w pełni uchronić swojego człowieczeństwa w tym świecie zrujnowanym przez chęć zysku za wszelką cenę. Powoduje to narastanie buntu, wywołuje protesty, skłania do podejmowania prób ocalenia niezbywalnych wartości etycznych i artystycznych.
Grzegorz Dziamski w jednej ze swoich publikacji zapytuje: „Czy rację ma Jerzy Bereś, twierdząc, że podejmowanie problematyki ekologicznej przez artystów ma dzisiaj wyłącznie publicystyczny i deklaratywny charakter?”. Moim zdaniem, nie ma takiego charakteru. Działania tych ludzi były od początku, tj. od 1970 roku szczere, nacechowane troską o dalszy byt przyrody. To wtedy, w Lublinie jeden z artystów wystąpił w happeningu. Autor tego wstrząsającego widowiska, Kawiak, owijał bandażami uschnięte i okaleczone drzewa. Lidia Staniszewska-Latowska napisała: „W happeningu chodziło o wzbudzenie współczucia dla tych drzew w artystycznym geście żalu za często niefrasobliwym wycinaniem, za ginącym naturalnym środowiskiem człowieka. Był to polski romantyczny akt kontestacji”.
Henryk Gutowski zorganizował we Włocławku pierwszą w Polsce i Europie wystawę swoich obrazów o tematyce ekologicznej. W tej ekspozycji autorowi chodziło o ukazanie w malarstwie w surrealistycznej ekspresji symbolicznego, społecznego aspektu ginącego naturalnego środowiska. Koniecznie trzeba tu wymienić takie obrazy, jak: „Dwutlenek siarki”, „Chemizacja” i „Opadanie w głąb”. Organizowane są kolejne prezentacje sztuki proekologicznej. Z perspektywy lat wiemy bez wątpienia, że w latach 1971-1976 wystawy te były pierwszymi i jedynymi w Europie. Reprodukcja znakomitego pod każdym względem obrazu Henryka Gutowskiego pt. „Złowieszcza chmura” ukazuje się w opiniotwórczym miesięczniku „Sztuka”. W tym czasopiśmie zamieszczona też została grafika prof. Lucjana Mianowskiego.
Z inicjatywy Henryka Gutowskiego 35 lat temu grupa poznańskich twórców postanawia powołać do życia stowarzyszenie, które skupiłoby ludzi nie tylko tworzących, ale i czynnie uczestniczących w działaniach na rzecz ochrony środowiska, zdecydowanie przeciwstawiających się jego degradacji. Powstałe wtedy Stowarzyszenie Artystyczne Ochrony Środowiska swoje statutowe cele postanawia realizować poprzez organizowanie warsztatów artystycznych, spotkań autorskich, plenerów, konkursów i in. podobnych działań.
W 1980 r. otwarto w Poznaniu dużą wystawę o tematyce ekologicznej pt. „Apel 80”. Wzięło w niej udział ponad 30 artystów. Jacek Juszczyk napisał m.in.: „Nie wszystkie dzieła na tej wystawie są fortunne”. Być może jednak nie umniejsza to w niczym roli, którą ta ekspozycja spełniła. Wyraziła ona bowiem bunt przeciwko skrywaniu stanu degradacji środowiska naturalnego. Georg Melly uważa, że bunt artystów w tamtych latach był autentyczny, spontaniczny. Przerodził się on następnie w styl, nazwany przez Stanisława Stopczyka po raz pierwszy Ekoartem.
Grono osób zainteresowanych działalnością tego stowarzyszenia stale się powiększa. Jego szeregi zasilili literaci, architekci, dziennikarze i naukowcy. Stało się ono wiele znaczącą organizacją, której członkowie wytyczyli cel: pomóc naturze. Potrafili oni skupić w swych szeregach tych wszystkich, których wyobraźnia jest czuła na organizacyjne zagrożenia dla egzystencji ludności i życia na Ziemi.
„Kropla drąży skałę” to jedno z haseł przyświecających działalności tego stowarzyszenia. Jego członkowie wyznają zasadę, że problematyka ładu ekologicznego winna być przedmiotem wszelkiego rodzaju ludzkiej działalności, w tym także artystycznej. Trzeba o niej pamiętać, wielokrotnie przypominać. Szczególnie ludziom sztuki, wrażliwym pozwala spojrzeć na tę sprawę z odmiennego niż zazwyczaj punktu widzenia i do tego ze zwielokrotnioną siłą.
– Staramy się przyjść z pomocą ginącej przyrodzie – mówi inicjator, założyciel i wieloletni prezes „Ekoartu” Henryk Gutowski i objaśnia:
– Od niej przecież coraz bardziej zależy nasze być albo nie być. Uważam, że o ochronie środowiska trzeba mówić wciąż i od nowa. Mam nadzieję, że dzięki naszej działalności artystycznej problematyka ochrony środowiska łatwiej dotrze do ludzi, i uwrażliwi ich, niż poprzez liczby, wykresy i na ogół bezduszne sprawozdania. Te obrazy, które eksponujemy, na naszych wystawach, bulwersują, czasami wstrząsają, ale zawsze zmuszają do myślenia. One przemawiają do zwiedzających. Nasze, wychowane w romantyzmie społeczeństwo, „bardziej czuje sercem, niż ogarnia rozumem”. Stąd moja wiara w skuteczność takiego oddziaływania wystaw. Jest to poza tym specyficzna wymiana myśli miedzy artystą a społeczeństwem na ten jeden konkretny temat.
Henryk Gutowski studiował w pracowni rzeźby prof. Jacka Pugeta w Poznaniu w latach 1952 – 1956. Jest absolwentem Uniwersytetu Kultury w Poznaniu, dyplom uzyskał w 1963 roku. W latach 1954 –1964 pracował w pracowni plastycznej teatru „Marcinek” i Teatru Satyry w Poznaniu.
W tym czasie współpracował przez wiele lat z prof. Janem Berdyszakiem. Jest autorem zrealizowanego znaku: strefa ciszy. Za prace plastyczne i organizowanie wystaw otrzymał wiele nagród i wyróżnień. Autor pierwszych w Europie organizowanych wystaw malarstwa o tematyce ekologicznej (1971 r., 1974 r., 1975 r., 1976 r.).
Założyciel pierwszego na kontynencie Stowarzyszenia Artystów Ochrony Środowiska (1976 r.).
Prezes Ekologicznego Stowarzyszenia Środowisk Twórczych (1988). Miał ponad sto wystaw, w tym trzydzieści indywidualnych. Jest prekursorem nurtu Ekoart. Wystawy m.in. w: Warszawie (art and Defense of the Environment – 1989 r.), Poleko`91 – Environment MTP 1991, Ekoart – wystawa w Muzeum Narodowym w Poznaniu – Ratusz 1991, POLEKO`92 – EkoArt`93 – MTP Poznań, POLEKO`94 – MTP, „Widzenie własne”– BWA Arsenał 1994, „Przenikanie i przemijanie materii” – Centrum Kultury Zamek 1995, Poleko`96 – EkoArt – MTP 1996); Krakowie 1968, Muzeum Archeologiczne Poznań 1968, Wrocławiu 1967, Galeria ZPAP w Zielonej Górze 1989, Budapeszcie 1975, Greisswald 1975, Heringsdorf 1975, Weimar 1978, Galeria Sztuki Współczesnej „Desa” Poznań 1978, Debrecen 1984, Kaliszu (Kalisz – International Triennale of Drawings of prof. T. Kulisiewicz – 1986), Szczecinie 1987, Aspremont 1987, Gdańsku 1988, Malmo 1988, Leipzig (OIKP – artyści z Poznania EkoArt – 1990), Bremen 1990, Olliovles – Francja 1987, Norymberga 1994, Internationale Mail-Art – Biennale 1995 – Kunstverein Salzdetfuerthe, Waste Forum 97 – Polska Akademia Nauk H. Gutowski dla powodzian – Pobiedziska 1997, Biennale Rzeźby BWA Arsenał – Poznań 2000.
Dawne kanony i aktualne tendencje. „Artyści przez wieki ukazywali w swych dziełach przyrodę jako piękno, harmonię otaczającą człowieka, z której czerpał on radość i korzyść” pisze wspomniana już Lidia Staniszewska-Latowska w przedmowie do katalogu jednej z wystaw „Ekoartu” i dalej podaje: „Obecnie współczesny nam twórca oprócz tak ujętej przyrody i jej uroku po raz pierwszy pokazuje nam wizję, obraz zniszczenia, przyrodę ginącą, umierającą. Przedstawia obraz zniszczenia środowiska”.
Inicjacja ruchu Ekoart. Ekologiczne Stowarzyszenie Środowisk Twórczych jest rejestrowane po dwunastu latach starań. Od tego czasu intensyfikują się proekologiczne działania ruchu Ekoart. Wciąż skupia on wiele znakomitych postaci kultury, nie tylko ze środowiska poznańskiego i nie tylko plastykow. Z Ekoartem są związani tak znani twórcy, jak m.in. Mieczysław Chojnicki, Edward Michał Gąsior, Adam Graczy, Bożena Hubicka, Waldemar Idzikowski, Krzysztof Jakubik, Andrzej Jeziorkowski, Dobrochna Jurczak-Świtka, Mariola Kalicka, Józef Kaliszan, Andrzej Kandziora, Benedykt Kasznia, Józef Kopczyński, Roman Kosmala, Piotr C. Kowalski, Anna Krzymańska, Sylwester Łachacz, Andrzej Maciej Łubowski, Danuta Maczak, Lucjan Mianowski, Waldemar Masztalerz, Jerzy Milewski, Andrzej Niekrasz, Jerzy Nowakowski, Hanna Maria Ograbisz-Krawiec, Józef Petruk, Stefan Popławski, Kazimierz Rafalik, Anna Rodzińska, Irena Rosińska, Ryszard Skupin, Tadeusz Sobkowiak, Jerzy Sobociński, Józef Stasiński, Wojciech Surdacki, Delfina Szczerbal, Norbert Skupniewicz, Ewa Twarowska, Bogdan Wegner, Elżbieta i Mieczysław Wiśniewscy, Stefan Wojnecki, Bogdan Wojtasik i Andrzej Załecki.
Zamiary i idee. Od niedawna Ekoartem kierują: Arkadiusz Trojakowski – prezes, Paweł Kuszczyński – wiceprezes. Środowisko naturalne człowieka jest zatrute, przyroda dogorywa, ekolodzy wołają o ratunek dla niej. Donośnym głosem biją na alarm artyści spod znaku Ekoart. Oni nie chcą i nie potrafią zachować spokoju wobec tego wszystkiego, co wokół się dzieje, wobec degradacji przyrody. Matka Ziemia wraz ze swoim naturalnym bogactwem była przez stulecia natchnieniem ich poprzedników – artystów. O ekologii mówić należy zawsze i w każdy możliwy sposób. Nawet niewielkie i trudne do wyliczenia efekty mogą mieć znaczący wpływ na ogólny klimat wokół problemu naturalnego środowiska człowieka.
Kazimierz Rafalik
Ilustracja: Status 1, Stefania Pruszyńska