Współtwórcami tego rodzaju przemiany byli poznańscy robotnicy w owym pamiętnym 1956 roku. Oni – jako pierwsi w Polsce – w systemie państwowego terroru zażądali chleba, sprawiedliwości, wolności i Boga. Śpiewali: Boże coś Polskę, Nie rzucim ziemi, Serdeczna Matko. Krzyczeli: „Chcemy Polski katolickiej, a nie bolszewickiej”. Życie tych ludzi, ich cierpienia, modlitwy i praca połączyły się z życiem, cierpieniami, modlitwami i pracą Chrystusa oraz nabrały w ten sposób nowej wartości. Innymi słowy, poznańscy robotnicy pokazali światu, że istnieją ideały, o które warto walczyć, jakiekolwiek byłyby tego konsekwencje. Powstanie w Poznaniu zapisało się jako jeszcze jeden przykład nieujarzmionego pragnienia wolności Polaków w całkiem beznadziejnej sytuacji. Stało się wówczas tak sławne jak powstanie w Berlinie w czerwcu 1953.
Rozerwało ono okowy milczenia i zakłamania. Stało się wielkim krokiem do przełomu październikowego. Z wielkim prawdopodobieństwem można powiedzieć, że zawdzięczamy mu to, iż późniejszy „przewrót październikowy” w Polsce w przeciwieństwie np. do Węgier, miał charakter bezkrwawy. To drugie zwycięskie powstanie w Wielkopolsce, być może właśnie dlatego przyjmowane z taką niechęcią do wiadomości.
Jan Paweł II w telegramie z Rzymu wysłanym na 25. rocznicę Powstania Poznańskiego Czerwca – pisał: „Módlmy się za tych, którzy mieli odwagę upomnieć się o poszanowanie praw człowieka i zapłacili za to najwyższą cenę. Krew polskich robotników, przelana na ulicach Poznania, razem z krwią tylu Polaków i Polek, którzy złożyli życie na ołtarzu Ojczyzny i Kościoła, niech będzie dla wszystkich moich rodaków znakiem i wezwaniem do odważnego i odpowiedzialnego zespolenia się wokół najwyższych wartości, wokół człowieka, jego godności, wokół Narodu, Ojczyzny, jej teraźniejszości i przyszłości. Chciejmy to szczególne dziedzictwo wiary, pracy, walki i krwi naszych ojców i braci, które żyje we współczesnych pokoleniach, pieczołowicie, z troską, ustawicznie odnawiać, rozwijać i przekazywać młodym pokoleniom” (Słowa telegramu Jana Pawła II przesłanego z Rzymu z okazji 25. rocznicy Poznańskiego Czerwca, 28 czerwca 1981).
Czego nas uczy dzisiaj – po 50 latach – tamto Poznańskie Powstanie?Najpierw tego, że sama praca musi być przez człowieka traktowana jako dobro cenne i pożądane. Czyż potwierdzeniem tego faktu nie jest tak zwana emigracja za pracą? Zjawisko stare, które wciąż się odnawia. Również obecnie posiada ono wielkie rozmiary z powodu słabego ekonomicznego położenia naszych rodaków. Człowiek w ogóle ma prawo do opuszczenia kraju swego pochodzenia z różnych motywów, ażeby szukać lepszych warunków życia w innym kraju, ma też i prawo powrotu do swego kraju. Lecz fakt taki stanowi na ogół stratę dla kraju, z którego się emigruje. Odchodzi człowiek, a zarazem członek wielkiej wspólnoty zjednoczonej historią, tradycją, kulturą, aby rozpocząć życie pośród innego społeczeństwa związanego inną kulturą i innym językiem. Znika pracownik, który wysiłkiem swojej myśli czy swoich rąk mógłby przyczynić się do pomnożenia dobra wspólnego własnego kraju. Ów wysiłek i ów wkład zostaje oddany innemu społeczeństwu, które poniekąd ma do tego mniejsze prawo aniżeli własna ojczyzna. A jednak – jeśli nawet emigracja jest pewnym złem – jest to tzw. zło konieczne. Trzeba uczynić wszystko, ażeby to zło w znaczeniu materialnym nie pociągnęło za sobą większych szkód w znaczeniu moralnym, owszem, by – o ile to możliwe – przyniosło dobro w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym emigranta, zarówno gdy chodzi o kraj, do którego przybywa, jak też o ojczyznę, którą opuszcza. W tej dziedzinie ogromnie wiele zależy od właściwego prawodawstwa – w szczególności, gdy chodzi o uprawnienia człowieka pracy. O stosunku do imigranta muszą decydować te same kryteria, co w stosunku do każdego innego pracownika w tym społeczeństwie. Wartość pracy musi być mierzona tą samą miarą, a nie względem na odmienną narodowość, religię czy rasę. Tym bardziej nie może być wyzyskiwana sytuacja przymusowa, w której znajduje się emigrant. Wszystkie te okoliczności muszą stanowczo ustąpić – przy uwzględnieniu szczegółowych kwalifikacji – wobec podstawowej wartości pracy, która związana jest z godnością ludzkiej osoby. Głęboki sens samej pracy domaga się, by kapitał służył pracy, a nie praca kapitałowi (por. LE 23). b. Rok 1956 był w Poznaniu wołaniem o sprawiedliwy ustrój społeczny. To z jego braku rodzi się bowiem wszelki opór społeczny i odruchy niezadowolenia. Ustrój zaś jest sprawiedliwy wówczas, kiedy sprawiedliwa jest płaca. Nie ma w obecnym kontekście innego, ważniejszego sposobu urzeczywistniania sprawiedliwości w stosunkach pracownik – pracodawca, jak właśnie ten: zapłata za pracę. Sprawiedliwa płaca staje się w każdym wypadku konkretnym sprawdzianem sprawiedliwości całego ustroju społeczno-ekonomicznego, a w każdym razie sprawiedliwego funkcjonowania tego ustroju. Nie jest to sprawdzian jedyny, ale szczególnie ważny i poniekąd kluczowy (por. Laborem exercens, 19).
Za sprawiedliwą zaś płacę, gdy chodzi o dorosłego pracownika obarczonego odpowiedzialnością za rodzinę, przyjmuje się taką płacę, która wystarcza na założenie i godziwe utrzymanie rodziny oraz na zabezpieczenie jej przyszłości. Takie wynagrodzenie może być realizowane czy to poprzez tak zwaną płacę rodzinną, to znaczy jedno wynagrodzenie dane głowie rodziny za pracę, wystarczające na zaspokojenie potrzeb rodziny bez konieczności podejmowania pracy zarobkowej poza domem przez współmałżonka, czy to poprzez inne świadczenia społeczne, jak zasiłek rodzinny albo dodatek macierzyński dla kobiety, która oddaje się wyłącznie rodzinie; dodatek ten powinien odpowiadać realnym potrzebom, to znaczy uwzględniać liczbę osób pozostających na utrzymaniu w ciągu całego okresu, gdy nie są w stanie podjąć odpowiedzialności za własne życie.
Obok płacy wchodzą w grę dodatkowo różne świadczenia społeczne, mające na celu zabezpieczenie życia i zdrowia pracowników, a także ich rodzin. Wydatki związane z koniecznością leczenia, zwłaszcza w razie wypadku przy pracy, domagają się tego, aby pracownik miał ułatwiony kontakt z ośrodkami pomocy lekarskiej – i to, o ile możności, kontakt tani, a nawet bezpłatny. Inną dziedziną świadczeń jest ta, która wiąże się z prawem do wypoczynku – przede wszystkim chodzi tutaj o regularny wypoczynek tygodniowy, obejmujący przynajmniej niedzielę, a prócz tego o dłuższy wypoczynek, czyli tak zwany urlop raz w roku, ewentualnie kilka razy w roku przez krótsze okresy. Wreszcie chodzi również o prawo do emerytury, zabezpieczenia na starość i w razie wypadków związanych z rodzajem wykonywanej pracy. W obrębie tych głównych uprawnień rozbudowuje się cały system uprawnień szczegółowych, które wraz z wynagrodzeniem za pracę stanowią o prawidłowym układaniu stosunków pomiędzy pracownikiem a pracodawcą. Trzeba pamiętać, że do tych uprawnień należy także i to, aby miejsce pracy i procesy produkcji nie szkodziły zdrowiu fizycznemu pracowników i nie naruszały ich zdrowia moralnego.
Słuszne zabiegi o zabezpieczenie uprawnień ludzi pracy muszą jednak zawsze liczyć się z tymi ograniczeniami, jakie nakłada ogólna sytuacja ekonomiczna kraju. Żądania związkowe nie mogą zamienić się w pewien rodzaj „egoizmu” grupowego czy klasowego – chociaż mogą i powinny dążyć również do tego, aby ze względu na dobro wspólne całego społeczeństwa naprawić wszystko, co jest wadliwe w systemie posiadania środków produkcji oraz w sposobie zarządzania i dysponowania nimi. Życie społeczne i ekonomiczno-społeczne jest z pewnością rodzajem „naczyń połączonych” – i do tego musi też stosować się wszelka działalność społeczna mająca na celu zabezpieczenie uprawnień każdej z grup. Zabiegając o słuszne uprawnienia swych członków, związki zawodowe posługują się także dzisiaj metodą strajku, jako pewnego rodzaju ultimatum skierowanym do odpowiedzialnych czynników, a nade wszystko do pracodawców. Jest to metoda, którą katolicka nauka społeczna uważa za uprawnioną pod odpowiednimi warunkami i we właściwych granicach. Pracownicy winni mieć zapewnione prawo do strajków, bez osobistych sankcji karnych za uczestnictwo w nim. Jest to środek uprawniony, choć środek ostateczny. Nie można go nadużywać. Dlatego też KNS stawia trzy zasadnicze warunki podjęcia strajku: rzeczywista i słuszna przyczyna (związana zwykle z podłożem ekonomicznym, socjalnym, rzadziej politycznym); uprzednie wyczerpanie przez pracowników wszystkich metod pokojowego rozwiązania konfliktu; przewidywana i rozsądna nadzieja na zwycięstwo strajku. Nie można tego środka nadużywać, zwłaszcza do rozgrywek „politycznych”. Ponadto, nieodzownie usługi dla życia społecznego winny i tak być zawsze zabezpieczone, w razie konieczności nawet przy pomocy odpowiednich środków prawnych. Nadużywanie strajku może prowadzić do paraliżowania całego życia społeczno-ekonomicznego, co jest sprzeczne z wymogami wspólnego dobra społeczeństwa, które odpowiada także właściwie rozumianej naturze samej pracy (LE 20).
Wiemy, że i dzisiejsze pokolenie poznaniaków pragnie uczestniczyć w budowaniu lepszego świata. Lecz sprawiedliwszego ustroju nie zbuduje człowiek niesprawiedliwy. Może go natomiast budować ten, kto jest wrażliwy na potrzeby innych. Gotowy do dzielenia się. Zaangażowany na rzecz bliźniego, zarówno tego, który jest blisko, jak i tego, który jest daleko. Jeśli rzeczywiście żyjemy w komunii z Chrystusem, otwierają się nam oczy i nie zajmujemy się już tylko sobą, lecz widzimy, gdzie i jak możemy być innym potrzebni. A świat, świat tak jak kiedyś czeka na świadectwo uczniów Jezusa Chrystusa. Pamiętajmy: Bóg nigdy nie przegrywa. To On ostatecznie zwycięża, ponieważ ostatecznie zwycięża miłość. Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym (por. Mt 21, 42; Ps 118 [117], 22). Ze śmierci Syna wypływa życie, powstaje nowa budowla, nowe społeczeństwo. Jego miłość do nas jest niezniszczalna. A zatem, prośmy Pana, jedynego Zbawiciela świata, byśmy nigdy nie poprzestawali na tym, co widzialne, lecz współpracując z łaską Ducha Świętego, który chleb przemienia w Ciało, a wino w Krew odkupienia, czerpali z tego zdroju nieskończonej mocy w drodze do Boga.
Po mszy wielotysięczny tłum wiernych przeszedł w procesji od ul. Krakowskiej, przez Wielką, Chwaliszewo – do Ostrowa Tumskiego i katedry. Przy ołtarzach, przy których przystawała procesja, tym razem po czytaniach Ewangelii, w związku z 50. rocznicą dramatycznych wydarzeń Poznańskiego Czerwca`56 – słuchano rozważań, których treść przenikały wątki z tamtych krwawych dni.
Opr. Stefania Golenia Pruszyńska
Źródło: http://www.archpoznan.org.pl