Autor książek o zdrowiu i ziołolecznictwie Leszek Marek Krześniak, dr nauk medycznych, fotografik z zamiłowania, prezentował swoje prace na wystawie pn. „Erotyka drzew. Rośliny miłosne”.
Ekspozycja i spotkanie przyciągnęły wielu zaciekawionych, przede wszystkim zaś − osoby ceniące wnikliwą obserwację natury i nade wszystko uznające dr. Krześniaka za autorytet w specyficznej i niezwykle dla każdego ważnej dziedzinie.
Wyeksponowane w poznańskiej PoemaCafe fotografie, świadcząc o niekonwencjonalności podejścia do tematyki erotyzmu, znamionują wolę łączenia przez ich autora wiedzy medycznej z tą z pogranicza terapii − za pomocą sztuki.
Leszek Marek Krześniak, autor licznych obrazów drzew i zarazem kreator tego spotkania, odsłonił w swoich fotografiach przykłady piękna ludzkiej nagości, wypatrzonej przez niego w drzewach, ich pniach, spękaniach kory, dziuplach. W tych obiektach i ich formach dostrzegł tkwiącą niepojętą, tajemną moc subtelnej erotyki. Stwierdził, że widok tych elementów drzew, kojarzących się z intymnymi częściami ciała kobiety czy mężczyzny, uzdrawia, pobudza wyobraźnię i aktywizuje osoby tracące wrażliwość tego typu − do pozytywnych nastawień do szczęśliwego przeżywania swojej seksualności.
Zwrócił także uwagę na wiele ciekawych aspektów, tematycznie związanych z wystawą, np. na fakt, iż wiele osób, w tym bardzo wiele kobiet, odczuwa wstyd, nawet je paraliżujący, gdy myślą o odsłanianiu swoich części ciała, szczególnie intymnych, przed partnerem. W jego rozpoznaniach medycznych jednoznacznie dominuje taki oto postulat: „Kobieto, nie wstydź się odsłaniać… My mężczyźni bardzo silnie reagujemy na obraz twojej intymności. To jest piękne…”.
Z kolei o mężczyznach dr Krześniak mówił, że można ich pobudzić do postawy lubianej przez kobiety i wpłynąć na intensywność miłosnych nocy. Jednak nie bez znaczenia jest także odpowiednie menu. Zaś gotowość mężczyzn do aktu z partnerkami, o czym przypomniał, jest ogromnie wysoka, dużo wyższa niż kobiet, bowiem mężczyźni bardzo wiele o tym myślą i są nastawieni na erotykę i seks znacznie intensywniej niż kobiety.
Opowieści doktora poszerzały pewne obszary wiedzy, którą każdy dorosły ma w różnym stopniu opanowaną i opartą na własnych doświadczeniach. Miłość jest tą odpowiedzią, która obejmuje całego człowieka przecież, wyraża także jego człowieczeństwo w akcie miłosnym, jest zwrócona na drugą istotę. Wielu mężczyzn stara się pobudzić swoje partnerki, żony różnymi fantazjami, aby one nie miały powodów do odrzucenia ich jako męża, partnera, co niby jest oczywiste, jednak nie wszyscy doceniają wagę tej więzi i jej pełni. Stąd też zapewne tak wiele rozwodów. Uczuciowość, poczucie pełni związku, więzi – jakże to ważne, a wykracza przecież poza doznania zmysłowe, obejmując duchowość, psychikę.
Doktor Krześniak podkreślał ogromne znaczenie bodźców wzrokowych dla mężczyzn i że nie są one bez znaczenia dla kobiet − mówił o tym także w bezpośredniej rozmowie ze mną, do której zmierzałam, aby posłyszeć jego szczegółowe opinie.
Temat ten wymaga delikatnego podejścia, a powszechnie mówi się o wielu sprawach z nim związanych z jakąś nonszalancką prostotą, a nierzadko też z prostactwem. Bo gdzież np. też ta tajemniczość piękna i szacunek dla intymności ciała np. w niektórych reklamach? W wykorzystywaniu zaś pełnej nagości do celów komercyjnych, pozbawianiu piękna godności i tajemnic przeznaczonych dla osoby bliskiej, odzieraniu z niego osoby, która się godzi na to, a także skazywaniu widzów na możliwe negatywne reakcje − trudno nie dostrzec potencjalnych przyczyn wszelkich zaburzeń, np. wywołanych wstrętem. Ludzka natura jest bardzo skomplikowana, uproszczenia nie służą jej dobru albo wręcz mogą mu szkodzić.
W jaki więc sposób i na ile w leczeniu np. impotencji i innych zaburzeń w tej sferze fotografie, które pokazał na wystawie dr Leszek Marek Krześniak, mogą się okazać przydatne? Patologie czy dysfunkcje dotykają wielu i są także sygnałem złożonych problemów, nieraz wyjątkowo dramatycznych, skutkujących niekiedy cierpieniami nie do wyobrażenia, a także rujnujących związki, bo np. skazujących na poczucie krzywdy zdrową osobę w związku, gdy druga chora np. nie poddaje się żadnej terapii, lekceważąc ważne dla związku formy i istotne elementy więzi.
Jeśli lekarz wystawia takie fotografie i wskazując, że uznaje nie tylko ich walory wizualne, lecz i docenia walory lecznicze, ma zapewne także medyczne rozpoznanie pozytywnego ich wpływu na oglądających.
Niewątpliwie piękno natury, wywołujące skojarzenia z ludzkim ciałem, ma moc rozbudzania wyobraźni, uwrażliwiania jej na subtelne bodźce wzrokowe i oddziaływania na wiele sfer świadomości czy pobudzania.
Piękno, które samo w sobie jest już dobrem, piękno człowieka, jego ciała i piękno natury − wzruszają i także wzmacniają poczucie solidarności z życiem, jego bujnością i ciągłością.
Obserwując wrażliwie od zawsze czy fotografując naturę, czyli organizując sobie białe polowania, sama niejednokrotnie znajduję przykłady obrazów podobnych do tych, które eksponował dr Krześniak na wystawie. Zamieszczone choćby w tej publikacji zdjęcie z 4 maja 2016 jest tego dowodem.
Stefania Pruszyńska
Fot.: Erotyk wierzbowy, Stefania Pruszyńska
Wystawę zorganizowała PoemaCafe w kwietniu 2011 roku
(Publikacja wznowiona z Gazety Autorskiej „IMPRESJee”).