W latach 70. miejscem, w którym najsilniej tętniło poznańskie życie literackie, była sala Kominkowa poznańskiego Pałacu Kultury. To właśnie w tym przybytku młody poznański poeta Jerzy Grupiński zainicjował i z coraz to większym rozmachem prowadził spotkania literackie, uznawane już wkrótce za najważniejsze w środowisku pisarskim otwarte publicznie wydarzenia w Poznaniu.
Pamiętam te tłumy na niektórych programowych spotkaniach, oblegające salę, a wśród nich gromady żakowskie z wieloma moimi znajomymi koleżankami i kolegami stojące na korytarzu – zajęte miejsca siedzące i stłoczenie w samej sali nie dawały innych szans wszystkim przybyłym.
Do „Kominka”, jak często w skrócie nazywaliśmy to miejsce, Jerzy Grupiński przyciągał zaproszeniami zarówno znanych, jak i nieznanych. Jedni lubiani, inni postrzegani jako niespokojni duchem czy wnoszący powiew świata nauk literaturoznawczych – wszyscy tworzyli ciekawą mozaikę osobowości. Pojawiali się na tych wieczorach poeci, pisarze, pisarze-naukowcy z poznańskiego uniwersytetu i obserwatorzy wydarzeń w kulturze, lecz też aktywni w dziele smagania czy głaskania piórem krytycy i recenzenci.
Na mapie literackiej Poznania w latach 70. przybywało uważnie śledzonych zapowiedzi wydarzeń kominkowych jesienią, będącą porą inauguracji każdego nowego sezonu. W sali Kominkowej, znajdującej się na najwyższej kondygnacji głównej części zamku, zwanego Pałacem Kultury, wytwornego przybytku, który został zbudowany w latach 1905 – 1910 jako rezydencja niemieckiego cesarza Wilhelma II, swoje skrzydła rozpościerali zapraszani przez Jerzego Grupińskiego i początkujący, i mający już za sobą debiuty poeci i pisarze. To plejada nazwisk – wielu magnetyzowała poezja, wielu chwytało za pióro, a pojawienie się w pałacowym klubie literackim nawet w charakterze słuchacza uznawało za jedyną drogę do wyrażania i poznawania wolnej myśli.
Te spotkania miały wiele barw, w tym te na przekór siermiężności klimatu politycznego, narzucającego piórom ramy pilnowane przez znienawidzonych cenzorów. Pamiętam buńczuczność i zaczepność zbuntowanego Andrzeja Babińskiego podczas spotkań, sprawiającego swoimi wystąpieniami liczne konfuzje, zwłaszcza samemu Jerzemu Grupińskiemu. A. Babiński, przyjąwszy pozę leżącego, nie darował spokoju nawet Edwardowi Balcerzanowi podczas jego prezentacji w klubie swojej najnowszej prozy – tryptyku „Któż by nas takich pięknych”.
Spośród wielu poznanych w tamtych latach na kominkowych spotkaniach klubu literackiego, prowadzonego przez Jerzego Grupińskiego w Pałacu Kultury, czy kawiarnianych i podczas niektórych inicjatyw Koła Młodych ZLP bądź na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, w różnych okolicznościach poetyzowania czy towarzyskich pogwarek, bywało że z niektórymi przy studenckiej herbacie, kawie, nieraz barszczyku w „Bazarze”, najczęściej spotykałam czy widywałam: Łucję Danielewską, Andrzeja Babińskiego, Marka Kośmidra, Marka Obarskiego, Marka Słomiaka, Jerzego Szatkowskiego, Helenę Gordziej, Stanisława Barańczaka (wówczas nauczyciela akademickiego w UAM), Ryszarda Daneckiego czy Andrzeja Śliza.
Zapraszana, bywałam także na wydarzeniach literackich, pozakominkowych, autorskich, znanych mi jeszcze z okresu nauki w szkole średniej postaci, pośród których ceniłam wieczory literackie kreowane przez mojego polonistę i zarazem poetę Nikosa Chadzinikolau. Na nich także pojawiali się liczni bywalcy spotkań pałacowego klubu literackiego.
Po jednym zaś ze spotkań w sali Kominkowej został mi przedstawiony, widywany przeze mnie wcześniej, Tadeusz Golenia, wtedy również aktywny w Kole Młodych Związku Literatów Polskich, który po ponad 6 latach związał ze mną swoje życie. Jego ówczesne zainteresowania literackie zdominowały talenty i pasje dziennikarskie, co się już wtedy za naszych czasów żakowskich przejawiało w podejmowaniu przez niego współpracy z poznańskimi dziennikami, a po zakończeniu studiów na Wydziale Filologii UAM – podjęciem pracy w tygodniku „Tydzień”, mającym siedzibę redakcji na ul. Śniadeckich w Poznaniu. Takie drogi angażowania się w różnych profesjach, rzadziej jednoczesnego pisywania „do szuflady”, niejednemu z nas dyktowało życie, zdobyte wykształcenie, możliwości znalezienia pracy, założenie rodziny. Niekiedy jednocześnie zawiłości losu związane z ówczesną sytuacją polityczną, będące odium za działalność opozycyjną w podziemiu, najwyraziściej zapoczątkowane zwolnieniem z pracy w dziennikarstwie za odmowę podpisania aktu lojalności wobec władz stanu wojennego, a zaraz też odwetowymi wilczymi biletami w tym zawodzie. W praktyce wówczas panującego monopolu państwowego na wydawanie prasy (z dławiącymi wolne słowo kontrolą i cenzurą) owe wilcze bilety, znamionujące zakaz wykonywania zawodu dziennikarskiego, złamały niejeden życiorys. Mechanizm cenzurowania nie omijał innych środowisk, w tym naukowych. Był to wielki i wyjątkowy czas próby w ogóle dla całej dziedziny kultury, a zwłaszcza – ludzi piór wszelakich. Niektórzy poeci i równocześnie naukowcy wybierali emigrację, jak np. Stanisław Barańczak. Klubowi kominkowcy po latach, gdy pokonanie zrywem wolnościowym komunistycznego drylu zarządzania Polską otworzyło drzwi demokracji i wolności, objawiali się jednak w różnych miejscach zawodowych realizacji. Tak oto miło zaskoczył mnie i mojego męża Tomasz Agatowski, który związał się z naszym zespołem redakcyjnym niezależnego Dziennika Wielkopolan „Dzisiaj”, wydawanego już od grudnia 1989 roku…
Z pałacu na Piątkowo. Po przykrych zawirowaniach, gdy dyrekcja ówczesnego Pałacu Kultury, zwanego od 1996 r. Centrum Kultury „Zamek”, nie była nagle łaskawa udostępniać sali Kominkowej na spotkania literackie, Jerzy Grupiński znalazł nowy dach na poznańskim Piątkowie – w lokalu udostępnianym przez Poznańską Spółdzielnię Mieszkaniową. Tam stworzonemu w 1970 roku w Pałacu Kultury Klubowi Literackiemu Jerzy Grupiński dał nowy etap życia od 2005 roku pod szyldem „Dąbrówki”. Kontynuował swoją współpracę z poznańską twórczą bohemą i organizował kolejne wieczory, na które dotąd zaprasza członków Klubu Literackiego „Dąbrówka”: pisarzy, poetów, plastyków, muzyków, a pośród nich równocześnie dzierżących pióra redaktorskie-dziennikarskie. Nasz klub stanowi jednakże swoistą oazę dla aktywnych twórców z wielu formacji literackich czy artystycznych. To niewątpliwy fenomen – wielka osobista zasługa Jerzego Grupińskiego, że potrafi przyciągnąć tylu twórczych – mimo animozji w niektórych środowiskach, które w świecie indywidualistów są naturalną konsekwencją sporów na tle merytorycznym czy innym. Akcentują zaś wspólnotę w intencjach pełne ciepła wigilie klubowe – ze śpiewaniem kolęd, czytaniem wierszy bożonarodzeniowych i dzieleniem się opłatkiem.
O Jerzym Grupińskim poza protokołem. Zawsze skromny, skupiony, emisariusz wartości, którymi się nie chełpi i nie samochwali. Ze swojej poezji wyłania się światłem myśli i wrażliwością artysty humanisty, subtelnego i przenikliwego obserwatora-odkrywcy. Wierny oszczędnemu słowu. Zaklina się, a raczej powtarza jak mantrę, że nie zniżyłby się do publicystyki. Raz po raz w przypływie szczerości daje do zrozumienia, chyba po za dużej dawce lektury, której musiał podołać z racji swoich organizatorskich obowiązków prezentacyjnych czy porywów recenzenckich, że raczej kosym okiem patrzy na prozę…
Oddany środowisku poetyckiemu, wzrusza mnie swoją pełną gołębiej dobroci osobowością, wytrwałym staraniem i gorliwym strudzeniem w misji inspirowania i podtrzymywania woli twórczej w środowisku literackim i to nie tylko w Poznaniu. Spotkaliśmy się bowiem w 2008 roku ni stąd, ni zowąd w Międzyzdrojach. Ku wzajemnej radości! To był przypadek. Odpoczywałam wówczas w tym hołubionym przeze mnie od lat uzdrowisku, a Jerzy tutaj, w Międzynarodowym Domu Kultury, miał zaplanowane warsztaty literackie. Zaprosił mnie na nie. Obiecałam, że zagram na flecie prostym i zaprezentuję jeden z wierszy. Dotrzymałam słowa, a też wsłuchiwałam się z zaciekawieniem w warsztatowe dialogi i komentarze. Puentą tego spotkania była sesja fotograficzna uczestników na tarasie przed międzyzdrojskim MDK.
W relacjach towarzyskich Jerzy Grupiński pamięta powierzone mu w szczerej rozmowie szczegóły z życia ważne dla swojej rozmówczyni czy rozmówcy, ceni przyjaźń, dobre nastawienia do otwartego dialogu. Te kilka spostrzeżeń, z nutą subiektywnej refleksji, to ledwie kruchy szkic − postaci Jerzego Grupińskiego, kreślony przeze mnie spontanicznie i sentymentem ogarniający wątki klubowe, literackie i znajomości zapoczątkowane w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.
Jerzy Grupiński znany z powagi czy skupienia, sprawia wrażenie nieskorego do wylewności, niekiedy nieco szorstkiego. Z umiarem okazuje wesołość, sam jednak jest jej spragniony, co niedawno zasygnalizował jako juror Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego pn. „Okno na świat”, zorganizowanego w listopadzie 2020 r. w Bibliotece Publicznej w Pobiedziskach. Wyraźnie cieszyły go wiersze odległe treściami od minorowych tonacji i cierpiętnictwa. Przebieg finału tego konkursu zarejestrowano kamerą i mikrofonem. Ta inicjatywa w trudnym czasie pandemii ucieszyła i zaskoczyła wielu. Dopisała się do długiej listy konkursów literackich, nad którymi Jerzy Grupiński trzymał dotąd batutę inicjatora, jurora i współorganizatora. Jurorską pałeczkę w tym konkursie dzierżyła wraz z Jerzym Grupińskim Kalina Izabela Zioła.
„Protokół Kulturalny” drukowany i udostępniany w PDF. O twórczości skupionych w Klubie Literackim Dąbrówka wiele mówi stworzony i redagowany przez Jerzego Grupińskiego od 1998 roku „Protokół Kulturalny”, wydawany przez nasz poznański Klub Literacki „Dąbrówka”. Warto też zaakcentować, że Jerzy Grupiński, redaguje ten tytuł, nie ustając ani w twórczości poetyckiej, ani w organizatorskiej działalności klubowej, ani animacyjnej jako organizator konkursów literackich i ich juror. W prace nad „Protokołem Kulturalnym” niezmiennie od lat angażują się poeci i redaktorzy: Jolanta i Stanisław Szwarcowie, stanowiąc z Jerzym Grupińskim zgrany i sympatyczny zespół.
Na świeżo wydrukowane najnowsze numery „Protokołu Kulturalnego” można zawsze liczyć – przed pandemią Jerzy Grupiński niezawodnie przywoził je niemal prosto z drukarni wraz z wydrukowanymi zaproszeniami na programowe wieczory – w podręcznej torbie-wózku.
Od 2015 roku czasopismo to jest udostępniane do lektury również drogą elektroniczną w formacie PDF w portalach: „Protokół Kulturalny”, Poecipolscy.pl i redagowanej i wydawanej przeze mnie Gazety Autorskiej IMPRESJee.pl. W ostatnich latach do rekomendatorów „Protokołu Kulturalnego” dołączył portal Wielkopolskiego Oddziału Związku Literatów Polskich.
Na łamach czasopisma, które obecnie jest wydawane jako kwartalnik, króluje tematyka literacka, kulturalna i twórczość literacka najczęściej autorstwa poetów, pisarzy ze środowiska poznańskiego, powiązanych z klubem. Są to: eseje, recenzje, utwory poetyckie, krótkie formy prozy i grafiki.
Trudny pandemiczny sezon 2020 – 2021 z jubileuszem 50-lecia Klubu Literackiego „Dąbrówka”. Planowane wydarzenia klubowe na żywo nieoczekiwanie ograniczyła i w końcu uniemożliwiła trwająca pandemia. Jeszcze z nadzieją na opanowanie tego żywiołu do ubiegłorocznej jesieni Jerzy Grupiński przygotował program październikowych wydarzeń klubowych na rozpoczęcie sezonu 2020/2021. Rzeczywistość zaś dopowiedziała lockdownem wszystkim aktywnym w kulturze: twórcom i animatorom, formacjom, placówkom i instytucjom czarny scenariusz stagnacji – oderwania publiczności od twórców, scen i miejsc spotkań. Unieruchomiona kultura ożyła jednak w przestrzeni dobroczynnego w tej sytuacji Internetu. Ta namiastkowa obecność w wirtualnej przestrzeni publicznej, jednakże dająca szanse na kontynuację dialogu twórców i różne formy prezentacji artystycznych, stała się platformą alternatywną, zastępującą nam wszystkim: artystom, twórcom i publiczności pustkę w salach, miejscach tradycyjnych objawień inicjatyw kulturalnych, a w tym też literackich „Dąbrówki”.
W 2020 r. przypadła niezwykła, bo już 50. rocznica poznańskich spotkań literackich, wpisanych w biografię Jerzego Grupińskiego, który nie ustając przez pół wieku w prowadzeniu licznych spotkań z członkami i sympatykami klubu, zaakcentował trwanie poznańskiego środowiska w rozsiewaniu wielobarwnych ziaren poezji czy prozy pod znakiem Klubu Literackiego „Dąbrówka” – specjalnie wydaną we współpracy z Łucją Dudzińską antologią pt. „Daję słowo”.
W swojej misji i twórczo Jerzy Grupiński, a też artystycznie i literacko aktywne nasze liczne grono skupione w Klubie Literackim „Dąbrówka” i sympatyzujące z klubem, zresztą z różnych formacji literackich, twórczych i niezrzeszonych, zaambarasowane jest teraz nie tylko pracą, lecz również przygotowywaniem w różnych formach wystąpień na żywo w Internecie i ich sygnalizowaniem. Nie mamy przecież zamiaru zamilknąć pod presją nieprzyjaznych pandemicznych okoliczności.
Wypada żałować, że z powodu trwającej pandemii nie można było dotąd uczcić wspólną biesiadą na żywo tak wiele znaczącego dla klubu i całego środowiska literackiego pół wieku żywota, które już obficie zaowocowało, a równie obiecująco się zapowiada na kolejne lata.
Stefania Pruszyńska
A tutaj dla Państwa do lektury „Protokół Kulturalny” wydawany przez Klub Literacki „Dąbrówka” – w PDF od 2015 r. (z aktualnym w czasie rzeczywistym najnowszym numerem).
„Protokół Kulturalny”. Kwartalnik. W formacie PDF do pobrania i lektury od numeru 53/2015