„Zmarły Profesor był człowiekiem o nadzwyczajnej, bogatej osobowości. Na trwałe zapisał się w historii jako twórca chóru Poznańskie Słowiki, którym kierował przez prawie 73 lata” – abp Józef Kowalczyk, prymas Polski, metropolita gnieźnieński, w liście kondolencyjnym adresowanym do rodziny śp. prof. Stefana Stuligrosza.
„Był człowiekiem, który przez całe życie służył Bogu poprzez swój muzyczny charyzmat, a także kształtował chrześcijańskie diamenty serc młodych śpiewaków i to w tak doskonały sposób” – kard. Stanisław Dziwisz na wieść o śmierci prof. Stefana Stuligrosza, w liście kondolencyjnym.
„Odeszła postać charyzmatyczna, prof. Stuligrosz wytyczał bieg polskiej chóralistyki chłopięcej od wielu lat”. „Wszyscy mieliśmy okazję go podpatrywać, trochę naśladować. Był niedoścignionym mistrzem, człowiekiem renesansu: komponował, dyrygował, był niesamowitym wychowawcą dla chórzystów, których traktował jak synów” – dyrygent Jacek Sykulski, dyrektor Poznańskiego Chóru Chłopięcego.
Pewnie i na tamtych wiecznych łąkach nie spocznie i kolejny chór stworzy. I świętował będzie śpiewem chórzystów i swoją dyrygenturą kolejne niezwykłe życie – pomyślałam wczoraj, 23 czerwca 2012, w dniu ostatniej drogi prof. Stefana Stuligrosza na cmentarz na poznańskim Junikowie. Pomyślałam tak, widząc Go oczami pamięci jeszcze żywiołowo modlącego swoimi rękami i otwartymi ustami partyturę kompozycji przed stojącymi przed nim śpiewakami z „Poznańskich Słowików” na ziemskim koncercie…
Wielki Człowiek, wielkiego ducha, serca, wrażliwości i uśmiechu, wielu talentów i potężnej pracy: dyrygenckiej, kompozytorskiej, wychowawczej. Artysta, który nie umiał odejść, nie chciał nikomu ustąpić przez ponad 70 lat swojego miejsca przy „Poznańskich Słowikach”. Prof. Stefan Stuligrosz odszedł na wieczne łąki 15 czerwca 2012 r. w szpitalu, w moim rodzinnym Puszczykowie.
Pewnie i na tamtych wiecznych łąkach nie spocznie i kolejny chór stworzy. I świętował będzie jego śpiewem i swoją dyrygenturą kolejne niezwykłe życie – pomyślałam wczoraj, 23 czerwca 2012, w dniu ostatniej drogi prof. Stefana Stuligrosza na cmentarz na poznańskim Junikowie, widząc Go oczami pamięci jeszcze żywiołowo modlącego swoimi rękami i otwartymi ustami partyturę kompozycji przed stojącymi przed nim śpiewakami z „Poznańskich Słowików” na ziemskim koncercie…
Znany z usposobienia pogodnego i dziarskiego harcerza, żywotnego, służącego swoim wychowankom przykładem ogromnej dyscypliny. Poznawany nadal jako muzyk z niezwykłym darem twórcy, któremu zawdzięczamy znakomite opracowania wielu dziesiątek kolęd i pieśni, a i ogromny testament muzyczny – 600 Jego własnych kompozycji na chór a capella i z akompaniamentem organów, fortepianu i orkiestry. Zapamiętany także jako wysnuwający anegdoty, żartobliwości podczas koncertów…
Pozostawił 2000 swoich wychowanków, z których tak wielu w świat wyjechało do nowych misji. Pozostawił nas wszystkich, kochających i podziwiających Go i w Polsce, i poza nią – w szerokim świecie, gdzie rozsławiał polską kulturę muzyczną, Ojczyznę naszą i Boga śpiewem doskonałym swojego chóru, z którym występował na wielu festiwalach.
„Poznańskie Słowiki” zaśpiewały także dla: prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego, prezydenta Francji Jacques’a Chiraca, króla Szwecji Gustawa Adolfa VI, króla Hiszpanii Juana Carlosa, premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, papieża Pawła VI i papieża Jana Pawła II – wiele razy zarówno w Polsce, jak i w Watykanie .
Ile charytatywnych koncertów prowadził, w ilu kościołach i innych miejscach – trudno ustalić, było ich tak wiele.
Profesor o pierwszej swojej nauczycielce… „Moją pierwszą nauczycielką muzyki była babcia. Mądra wiejska kobieta, która prowadzała mnie na nieszpory”. …i o modlitwie… „Jest mi potrzebna jak powietrze, którym oddycham. Jak chleb powszedni, którym się posilam. Stanowi dla mnie niewyczerpane źródło duchowej mocy i twórczej energii. Umacnia mnie w wierze, nadziei i miłości. Pozwala mi przezwyciężać wszelkie cierpienia, smutki i dolegliwości, a nawet pokonywać niechęć do nieprzyjaznych mi ludzi. W moim odczuciu jest przede wszystkim wzniosłym aktem wielbienia Boga. Gorącą wdzięcznością za niezliczone łaski, jakich codziennie doznaję. (…) Choćbym tego jak najbardziej pragnął, nie potrafię słowami określić, jak potężną i pokrzepiającą moc posiada dla mnie modlitwa”.
Przyszedł na świat w tym samym roku co błogosławiony Jan Paweł II. Stefan Stuligrosz urodził się 26 sierpnia 1920 r. w Poznaniu. „Przyszedł na świat w tym samym roku co błogosławiony Jan Paweł II, w święto Matki Bożej Częstochowskiej i często o tym mówił. Głęboko przeżywał występy dedykowane Ojcu Świętemu, zarówno te w Watykanie, jak i te podczas wizyt apostolskich Papieża w Ojczyźnie. Łączyła ich niezwykła pasja w pełnieniu misji życiowej, pokonywaniu trudności jakże niełatwego życia” – abp Józef Kowalczyk, prymas Polski, metropolita gnieźnieński, w liście kondolencyjnym.
Początki pracy dyrygenckiej i chóru „Poznańskie Słowiki” zbiegały się z dramatem wybuchu II wojny światowej – jesienią 1939 r., kiedy to aresztowano ks. Wacława Gieburowskiego, dyrygenta Chóru Katedralnego w Poznaniu. „Po aresztowaniu ks. Gieburowskiego, przejąłem po nim niedobitki chóru katedralnego. Ks. Gieburowski – mój drogi mistrz – wszczepił mi bakcyl muzyki polifonicznej a cappella” – wspominał swego poprzednika prof. Stefan Stuligrosz.
Znany i rozsławiony na całym świecie chór chłopięco-męski „Poznańskie Słowiki” założył Stefan Stuligrosz w Poznaniu już po wojnie.
Wspominany… „Zmarły Profesor był człowiekiem o nadzwyczajnej, bogatej osobowości. Na trwałe zapisał się w historii jako twórca chóru Poznańskie Słowiki, którym kierował przez prawie 73 lata” – abp Józef Kowalczyk, prymas Polski, metropolita gnieźnieński, w liście kondolencyjnym adresowanym do rodziny śp. prof. Stefana Stuligrosza.
„Był człowiekiem, który przez całe życie służył Bogu poprzez swój muzyczny charyzmat, a także kształtował chrześcijańskie diamenty serc młodych śpiewaków i to w tak doskonały sposób” – kard. Stanisław Dziwisz na wieść o śmierci prof. Stefana Stuligrosza, w liście kondolencyjnym .
„Odeszła postać charyzmatyczna, prof. Stuligrosz wytyczał bieg polskiej chóralistyki chłopięcej od wielu lat”. „Wszyscy mieliśmy okazję go podpatrywać, trochę naśladować. Był niedoścignionym mistrzem, człowiekiem renesansu: komponował, dyrygował, był niesamowitym wychowawcą dla chórzystów, których traktował jak synów” – dyrygent Jacek Sykulski, dyrektor Poznańskiego Chóru Chłopięcego.
Ofiarny i znany od dzieciństwa… Jakże piękna była Jego ofiara, gdy od razu i z wielką uwagą, radośnie solidarny, moim synkom, małym wolontariuszom zbierającym wraz z innymi na potrzeby dzieci niesłyszących przed poznańskim kościołem Dominikanów, wrzucił po mszy św. do puszek pieniądze, chwaląc ich i umacniając w tym posłaniu.
W moim domu rodzinnym, gdy śpiewałam, śp. Dziadek mówił z miłą nutą wesołości: „Gdybyś była chłopcem, miałabyś duże szanse, bo posłalibyśmy ciebie do Stuligrosza, do jego chóru”… Dopytywałam: Stuligrosz? A kto to?
Prosił, aby nie kupowano kwiatów… Prof. Stefan Stuligrosz wyraził swoją wolę, aby pieniądze na kwiaty i wieńce przeznaczyć na Hospicjum Pallium w Poznaniu – poinformował Maciej Milewicz z Biura Prasowego Urzędu Miasta Poznania. Kwestę przewidziano podczas uroczystości pogrzebowych na cmentarzu na Junikowie.
Uroczystości pożegnalne w Poznaniu rozpoczął Senat Żałobny połączonych uczelni: Akademii Muzycznej i Uniwersytetu Adama Mickiewicza, który się odbył w Auli Novej Akademii Muzycznej. Zaraz też wystawiono księgę kondolencyjną, także od środy bieżącego tygodnia do piątku dostępną w holu głównym budynku Urzędu Miasta Poznania.
Wczoraj, 23 czerwca 2012, w poznańskiej katedrze od 8.30 była wystawiona trumna z ciałem Profesora Stefana Stuligrosza. A o 11.00 rozpoczęło się w tej świątyni nabożeństwo, podczas którego zaśpiewali chórzyści z „Poznańskich Słowików”. Ceremonia pogrzebowa odbyła się o 15.00.W uroczystościach tych wzięli udział liczni przedstawiciele władz regionu, urzędów i uczelni, instytucji i stowarzyszeń twórczych czy artystycznych, artyści przyjaciele śp. Stefana Stuligrosza, mieszkańcy Poznania i przyjezdni.
W związku z tymi wydarzeniami i spodziewanym w nich masowym uczestnictwem władze miasta zorganizowały specjalne rozwiązania komunikacyjne i parkingowe.
Stefania Pruszyńska
Biografia Stefana Stuligrosza. Stefan Stuligrosz urodził się 26 sierpnia 1920 r. w Poznaniu. Uczył się w Gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu (1931-1937). Był aktywny podczas okupacji – jako prowadzący w konspiracji chór, z którym występował w poznańskich kościołach. Chór Chłopięco-Męski im. Wacława Gieburowskiego „Poznańskie Słowiki”, założył w 1945 r., został jego dyrygentem i kierownikiem artystycznym. Wykształcił także dyrygentów i chórmistrzów, w tym: Mieczysława Dondajewskiego Janusza Dzięcioła, Antoniego Grefa, Kazimierza Górskiego, Grzegorza Nowaka, Jana Szyrockiego i ks. Kazimierza Szymonika.
Chór „Poznańskie Słowiki” pod dyrekcją prof. Stefana Stuligrosza koncertował w wielu krajach Europy, w USA, Kanadzie, Japonii, uczestniczył w koncercie Galowym w dniu Narodowym Polski na wystawie Światowej EXPO w Sewilli (1992 r.), także występował dla: prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego, prezydenta Francji Jacques’a Chiraca, króla Szwecji Gustawa Adolfa VI, króla Hiszpanii Juana Carlosa, premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher i papieży: Pawła VI i Jana Pawła II. Ma w swoich realizacjach wiele nagrań płytowych, radiowych i telewizyjnych. Repertuar chóru obejmuje ponad 1000 utworów wszystkich epok.
Stefan Stuligrosz studiował na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Poznańskiego – na Wydziale Wokalnym oraz na Wydziale Kompozycji, Teorii i Dyrygentury Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu. Piastował w tej uczelni wiele zaszczytnych stanowisk – był jej pedagogiem, dziekanem, prorektorem i rektorem. Kierował także redakcją Muzycznej Rozgłośni Polskiego Radia w Poznaniu. Członek honorowy Towarzystwa im. Hipolita Cegielskiego.
Profesor Stuligrosz został m.in. laureatem: Nagród Państwowych I stopnia – w 1976 r. i 1984 r., Nagrody Artystycznej Miasta Poznania – w 1954 r. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski I stopnia i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Od Jana Pawła II otrzymał Wielki Krzyż ze Srebrną Gwiazdą Komandorii św. Sylwestra-Papieża.
Ponadto za zasługi artystyczne obdarowany był symbolicznymi kluczami: Nowego Jorku, Filadelfii, Cleveland i Chicago. Doktorem honoris causa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza został 29 maja 1995 r. Uznany Gigantem Roku 2000 jako laureat trzeciego miejsca w plebiscycie poznańskiego oddziału „Gazety Wyborczej” na Wielkopolanina XX wieku (Jego poprzednicy to: Cyryl Ratajski i Wiktor Dega). Na wniosek dzieci i decyzją Kapituły uznany Kawalerem Orderu Uśmiechu. W 2007 roku był laureatem Nagrody im. Jerzego Kurczewskiego. W 2010 r. został odznaczony Orderem Orła Białego. Chciał odejść jak Jan Paweł II – świadomie, do końca kochając Boga.