Spory i polemiki najdowodniej potwierdzają ten naturalny stan rzeczy, którym jest wielość przekonań i optyk, znajdujących u jednych wyraz w autonomicznym akcie twórczym, u innych – w ważeniu racji, argumentów. Nie ma jednakowych światów myśli. Wspólny jest świat słów.
A jak myślimy – słowami, obrazami, emocjami? Świat myśli i związanych z nimi emocji (m.in.: stanu ducha, duszy, jeśli nazywać wszystkie te skomplikowane i niejednoznaczne pojęcia jako hasła, w uproszczeniu) karmi świat słów. I świat słów karmi świat myśli. Myśli skarmione tą samą poezją: antyczną, dawną, współczesną, poezją jednej czy drugiej epoki nie tworzą jednakowych światów percepcji. Nie ma światów myśli, które tak samo rozstrzygałyby znane opozycje, np.: estetyka – etyka, prawda – zmyślenie, misja –antymisyjność, teatralizm – realizm, turpizm – odrzucenie aestetyki, teizm – ateizm, symbolizm czy abstrakcja – konkretyzm, duchowość – materializm. Są one wszakże rozpoznawalne w nurtach artystycznych, poetyckich – przeciwstawnych stylistycznie i treściowo-ideowo. Dominujące poetyki nurtu stają się często źródłem mody, naśladownictwa. Nie ulegają im i są im najczęściej niechętne indywidualizm i niezależność twórcza, zazwyczaj zaznaczające odrębność i wnoszące novum, które nie pozostaje bez echa, wpisując się prędzej czy później w świadomość odbiorców, w tym tych najbardziej spośród nich wrażliwie reagujących na mowę poezji i jej język – władających piórem poetyckim.
Język poezji jednakże wraz ze zmianami języka mówionego i pisanego, zanikaniem pierwotnych, tradycyjnych znaczeń słów i tworzeniem nowych norm czy pojęć – ulega przeobrażeniom. Dostrzegalnym wyraziściej w dłuższej perspektywie. Poezja po latach niesie myśli słowami o nowych znaczeniach, wchłania nowe słowa z innych kultur językowych, stając się lustrem kolejnej epoki. Ewoluuje. Panta rhei.
Po wojnie, w dramaturgii życia po Holokauście z człowieczeństwem śmiertelnie obolałym pamięcią, estetyka w poezji stała się nie do przyjęcia. Zastąpiła ją etyka z woli i wyborów ówczesnych twórców, ocalałych z bezlitosnego i nieludzkiego wojennego młyna (Czesław Miłosz, a szczególnie Tadeusz Różewicz, Zbigniew Herbert). Nowa Fala wniosła podmuch buntu. A późniejsze zmiany polityczno-gospodarcze w Polsce, które wkroczyły także do kultury, przyniosły kolejne zjawiska i tendencje w poezji. Jeszcze przed transformacją ustrojową w 1989 roku, bowiem już od 1986 roku skupiali się wokół wsławionego w pierwszych latach skandalizującymi publikacjami, redagowanego przez Roberta Tekielego w Krakowie niezależnego czasopisma „bruLion”: Marcin Świetlicki, Marcin Baran, Krzysztof Jaworski, Krzysztof Koehler, Jacek Podsiadło i Marcin Sendecki – wszyscy z pokolenia z lat 60. XX w. Krakowski „bruLion” ukazywał się do 1999 roku.
Myślom objawianym słowami poezji ćwierć wieku temu i wcześniej, od ich początków ustalonych na VII -VI w. p.n.e. w starożytnej Grecji, kolejne pokolenia poetów dopisywały nowe lub przeciwstawne oblicza.
Kosmos stworzonych utworów sztuki poetyckiej wraz z rozkwitem masowych form komunikacji, opartych na technice komputerowej, Internecie i mediach społecznościowych rozrósł się i osiągnął status dostępnego na całym globie.
We współczesności wyzwaniem dla poezji i twórczości staje się fakt, że między słowo i myśl wdarła się technika, która z wolna przejmuje nadane jej oprogramowaniem cechy i funkcje ludzkiej świadomości. Sztuczna inteligencja, wyposażona w treści stworzone przez poetów i pisarzy, jest już zaprzęgana do odbierania człowiekowi nie tylko monopolu na akty twórcze, lecz budząc trwogę i oburzenie, a nawet rozsiewając bunt – korzystaniem bez wiedzy i zgody autorów z treści przez nich stworzonych. Eksperymenty z maszyną w twórczości poetyckiej wkraczają na pola zastrzeżone dotąd dla człowieka. To novum jest przyjmowane z dezaprobatą zdecydowanej większości twórców, niebezzasadnie broniących autonomii naturalnego aktu twórczego i jego atrybutów.
A czym był dotąd i nadal jest naturalny akt twórczy? Czym jest ów mikrokosmos twórcy, że pozostaje terytorium zarówno immanentnym, autonomicznym, jak i niewyobcowanym z rzeczywistości doświadczanej, poznawanej i zdolnym do sięgania poza nią?
A czym jest poezja stworzona i tworzona przez wieki? Jakie jej oblicza z kosmosu zamieszkałego przez nią można wyłowić? Odpowiedzi płyną nie od dziś z niezliczonej liczby piór skupionych na wybranych aspektach liryki, jak poezję się określa od połowy XIX wieku.
Ulegając pokusie podania własnej wizji poezji, stworzyłam m.in. taki oto jej portret…
Takie wyzwanie, choć nie taki sam kosmos, tli się w każdym, kto zmierzając do wyrażenia własnej wizji poezji, sięga po lapidarium: w sentencji, wierszu lub innej formie. Treści lapidarium uniosą wiele, w tym idee, myśl filozoficzną, teologiczną, etyczną i inne. Zabarwić je może dowolny odcień z istniejącej już szeroko pojmowanej palety kategorii myśli, idei czy dodany nowy – własny, świeżo stworzony.
Przenikając zaś mikrokosmosy poezji, trudno nie dostrzec przymierza zamiaru poetyckiego nie tylko z tonacjami refleksji, powagi, lecz także żartobliwością, ironią, autoironią. Z satyrą, karykaturą, krytyką, polemiką. W niejednym wolnym wierszu skrywać się może także niemało niespodzianek. Gdy jest pozbawiony przestankowania, pytajników, wykrzykników, myślników i wielokropków, a to często spotykana pisownia, odczyt intencji autora jest niepewny. Wprawdzie dokładna analiza kontekstów najczęściej deszyfruje intencjonalne zagadki, jednak pojawienie się różnych interpretacji utworu wskazuje, że jego percepcja utknęła w niejednoznaczności. Rozmył się zamiar autora? Takie utwory również recytatorów poezji czy aktorów stawiają przed wyborem intuicyjnej narracji. Oczywiście, dylematy tego typu nie decydują o obrazie poezji, mogą się jednak rozgościć w pamięci. Poezja – kosmos i mikrokosmosy z mnogością barw światła, pobłysków, mroku, półmroku, cieni…
Stefania Pruszyńska
© Wszelkie prawa zastrzeżone