Po udostępnieniu zaszczepionym w Polsce trzeciej dawki szczepionek i rozpoczęciu szczepień dzieci przeciwko Covid-19 zaroiło się w punktach szczepień. Dorośli − starsi, młodsi i dzieci zaczęli wystawać w kolejkach. Jak ważne było i jest dla organizatorów każde szczepienie i jak je przygotowano z myślą o dzieciach w punkcie przy tymczasowym szpitalu covidowym, stworzonym na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, można było ocenić już gołym okiem: wielki miś rozsnuwał fluidy teatru bajkowego i nawiązywał z dziećmi dialog, a telewizja TVN obiektywem kamery filmowej dziennikarza tej stacji rejestrowała obrazy. Dzieło wieńczył mikrofon reportera nagrywającego wypowiedzi rodziców czy co śmielszych ich małych córek lub synów.
Milusińskim 17 grudnia 2021 r. towarzyszyły najczęściej mamy, rzadziej oboje rodziców, ojcowie czy babcie lub dziadkowie. Wolontariusze udzielali informacji, ułatwiali procedury rejestracyjne przed szczepieniem i wskazywali szczepiącym się, gdzie mają się skierować. Taka organizacja to konieczność w sytuacji masowego, choć regulowanego ustaloną godziną przybycia do punktu szczepień, napływu zgłaszających wolę przyjęcia szczepionki. Zapytane przeze mnie starsze osoby, miały za sobą już dwa szczepienia, a teraz przyjmowały trzecią dawkę. A dzieci − specjalnie dla nich przygotowaną pierwszą.
Druga okazja prozdrowotna − bezpłatny test na wirusowe zapalenie wątroby. Oprócz szczepień przeciwko Covid-19 w jednym z gabinetów zabiegowych w hali przeprowadzano anonimowe (z wydawanym numerkiem) badanie testowe Anty-HCV. A HCV to groźna choroba wątroby. Wymaga przede wszystkim wykrycia, bowiem ponad 80 procent zakażonych nawet nie wie, że zaatakował ich wirus. Potwierdzenie zakażenia testem na przeciwciała i wczesna terapia zapobiegają skutkom niszczenia tego ważnego organu przez wirusa, którymi są w przypadku rażącego zaniedbania diagnostycznego i nieleczenia: marskość i rak. Świadomość zdrowotna, podniesiona na wyższy pułap informacjami podanymi na planszy, mobilizowała do docenienia szansy na test, w dodatku bezpłatny i którego wynik już był znany po 15 minutach od pobrania kropli krwi z palca (jak glukometrem) − wielu przyjmujących szczepionki antycovidowe chętnie korzystało także z tej oferty profilaktycznej.
Światło w tunelu? Długość kolejki przed wejściem na salę szczepień nasuwała od razu wnioski o tym, że pandemia i jej śmiertelne żniwa pośród niezaszczepionych pobudziła wyobraźnię wielu i wzmogła zapotrzebowanie na bezpieczeństwo. Zahartowanie psychiczne, osiągnięte po wstrząsach dotychczasową pandemiczną dramaturgią, jesienią 2021 roku po raz kolejny zostało poddane próbie.
Wcześniej obrazy bezmaseczkowej swobody w otwartych przestrzeniach publicznych, masowe wyjazdy urlopowe z paszportami covidowymi do różnych zagranicznych kurortów i odczuwalne niemal wszędzie odprężenie tłumiły niepokój. Jednakże wraz z początkiem nowego roku szkolnego do archiwów powędrowały rozbrajające świadomość różne mity i hurraoptymistyczne opinie czy przesadzone zapewnienia: „Jest nareszcie normalnie”.
A wkrótce po inauguracji roku akademickiego rosnąca liczba zakażeń i w końcu przekraczająca 20 tysięcy ze statystykami dziennymi ponad 500 ofiar śmiertelnych Covid-19, w okamgnieniu wygaszały argumenty, że już najgorsze mamy za sobą, sytuacja jest opanowana − ryzyko jest mniejsze lub małe i że 20 milionów w pełni zaszczepionych Polaków, to co najmniej wstęp do opanowania epidemii. Kto do tej pory trwał w przekonaniu, że nie trzeba się spieszyć z profilaktyką i lepiej jeszcze trochę poczekać, a realistycznie i zdroworozsądkowo ocenił sytuację, teraz co prędzej począł zmierzać do uporządkowania swoich spraw zdrowotnych, w tym lepszego zabezpieczenia się szczepieniami.
Mobilizację wymusiła dramaturgia, którą krytycznie oceniający realia przedstawiciele świata medycyny wiązali z niewprowadzeniem w porę przez rząd surowszych zasad bezpieczeństwa sanitarnego i niedostateczną liczbą szczepień. A szczepienia, jak potwierdziły to liczne sygnały, bardzo wielu uchroniły nawet przed ciężkim przebiegiem choroby.
Nieuprzywilejowani i zmanipulowani. Osoby, które przed przyjęciem szczepionki powstrzymują wyraźne i potwierdzone przeciwskazania medyczne, pozostały bez uprzywilejowania do sięgnięcia po tę szansę samoobrony. Chronią się izolacją, unikaniem kontaktów, odczuwając silniejszy od innych dyskomfort, bezbronność i osamotnienie. Nie wiedzą, czy mogą w pełni liczyć na leki przeciwcovidowe, ich dostępność i skuteczność. Podobna jest sytuacja ociągających się ze szczepieniem czy wzbraniających się przed nim. Można się domyślać w ich postawach niemałego udziału nienaukowych teorii, opinii i różnych poglądów głoszonych przez aktywistów i organizatorów sceptycznych ruchów antyszczepionkowych.
Nasuwa jednak arcypoważne wątpliwości, czy plon sugestii płynących z przekazów sceptyków antyszczepionkowych do świadomości ich odbiorców może być uznawany za dobroczynny, gdy obarcza ich lękiem, bezsennością czy depresją i naraża na zagrożenie zdrowia i życia? − Stefania Pruszyńska
Nasuwa jednak arcypoważne wątpliwości, czy plon sugestii płynących z przekazów sceptyków do świadomości ich odbiorców może być uznawany za dobroczynny, gdy obarcza ich lękiem, bezsennością czy depresją i naraża na zagrożenie zdrowia i życia?
A jaka jest moralna i prawna odpowiedzialność za tak destrukcyjnie oddziaływującą uprawianą wolność słowa i poglądów, często posługującą się manipulacjami i np. fake newsami, że odciąga wielu od swobodnej i racjonalnej decyzji w sprawach własnego zdrowia i życia? − Stefania Pruszyńska
A jaka jest moralna i prawna odpowiedzialność za tak destrukcyjnie oddziaływującą uprawianą wolność słowa i poglądów, często posługującą się manipulacjami i np. fake newsami, że odciąga wielu od swobodnej i racjonalnej decyzji w sprawach własnego zdrowia i życia?
Spójrzmy na fakty. Aktualnie stosowane szczepionki zostały stworzone z wielkim zaangażowaniem ogromnej rzeszy naukowców oraz specjalistów i także kierujących się dobrą wolą szlachetnych ochotników przyjmujących je dla sprawdzenia ich skuteczności i przydatności do walki z niezwykle groźnym wirusem. Warto też przypomnieć, że to właśnie szczepionkom ludzkość zawdzięcza ocalenie od wielu śmiertelnych zagrożeń, których źródłem są agresywne organizmy z niewidzialnego mikroświata, dawniej wywołujące epidemie zabijające miliony ludzi.
Przydatność, skuteczność i bezpieczeństwo stosowania szczepionek przeciwcovidowych potwierdziła swoimi decyzjami EMA (Europejska Agencja Leków) − po niezwykle starannych procedurach sprawdzających. Producenci szczepionek zaś nieprzerwanie angażują naukowców do ich badań i modyfikowania, aby zapewniały jak najlepszą z możliwych odpowiedź układu immunologicznego na gwałtownie mutującego wirusa. Komunikują także publicznie, jak wytwarzane przez nich szczepionki reagują na kolejne mutacje.
Badają skutki uboczne. Wiadomo, że tych nie da się w pełni wykluczyć − niektóre organizmy reagują inaczej niż większość, co ma często związek ze współwystępowaniem różnych procesów chorobowych. W Internecie są także publikowane w wiarygodnych źrodłach informacje o NOP, niepożądanych odczynach poszczepiennych: ich rodzajach i statystykach dla każdej szczepionki. Zgłoszenia NOP dokonuje się w specjalnie przygotowanym wniosku, którego formularz jest dostępny dla internautów. W Polsce ponadto uchwalono specjalną ustawę-rozporządzenie dotyczące NOP, regulującą sytuacje domagania się odszkodowania za skutki wystąpienia takich odczynów.
A to, że każde lekarstwo może wywołać skutki uboczne, nie jest wiedzą tajemną. Farmaceutyczne firmy producenckie dowodzą swojej wiarygodności, spełnienia obowiązujących przepisów prawa i staranności, załączając do każdego opakowania leku ulotkę z informacjami o zalecanych dawkach, przeciwskazaniach i opisem niepożądanych objawów, których pojawienie się powinno skłonić do odstawienia takiego leku i zgłoszenia się do lekarza po radę i wskazanie alternatywnego.
Organizacja szczepień z myślą o zapewnieniu bezpieczeństwa. W procedurze szczepień zawarto wstępny wywiad we wniosku wypełnianym przez każdego, w którym wskazuje odpowiedziami na specjalnie przygotowane pytania, jakie miał przypadłości zdrowotne. Te pytania sformułowano na podstawie już zgromadzonej wiedzy o newralgicznych dla decyzji o szczepieniu sytuacjach i diagnozach w przeszłości medycznej zgłaszających się do szczepienia, aby zapewnić każdemu maksymalnie możliwe uchronienie się przed niepożądanymi skutkami przyjęcia szczepionki.
Z wypełnionym i podpisanym wnioskiem osoba zgłaszająca się do szczepienia jest kierowana do rejestratorów wydających skierowanie do lekarza obecnego w punkcie szczepień.
Lekarz z kolei analizuje wniosek, bada każdego, w tym sprawdza temperaturę bezdotykowym termometrem, i przeprowadza wywiad, by zdecydować o skierowaniu do szczepienia. W sytuacjach niepewności, obciążonych np. wystąpieniem w przeszłości silnej reakcji na jakąkolwiek szczepionkę czy lek, zwłaszcza wstrząsu anafilaktycznego (przeciwskazanie wymagające ostrożności decyzyjnej), w zależności od medycznej oceny tych zdarzeń, daty ich wystąpienia, ustalenia czynnnika, który je spowodował, lekarz wydaje skierowanie do szczepienia (tylko w uzasadnionych sytuacjach), dbając jednocześnie o to, by zaszczepiony był przygotowany do udzielenia mu pomocy medycznej, np. wcześniej założonym mu wenflonem, umożliwiającym w razie potrzeby i od razu podanie dożylnie potrzebnych mu leków.
Po samym szczepieniu zalecane jest wszystkim półgodzinne pozostanie w punkcie szczepień, zapewniające obserwację reakcji i otrzymanie rady i pomocy medycznej, gdyby u zaszczepionej osoby pojawiły się jakieś niepokojące objawy.
Do szczepionek nowej generacji dołączy w styczniu produkowana w tradycyjnej, białkowej technologii Novavax. Przeciwko Covid-19 stworzono do tej pory zarówno nowe szczepionki oparte na biotechnologii typu wektorowego, jak i mRNa. Ministerstwo Zdrowia, reagując jednakże na podział opinii w społeczeństwie, zapowiada również sprowadzenie do Polski w styczniu br. opartych na białku, tradycyjnej technologii, szczepionek Novavax, które jako kolejne zatwierdziła EMA − Europejska Agencja Leków. Minister Adam Niedzielski w jednym z wywiadów przyznał, że upatruje w tradycyjnej szczepionce Novavax szansy na decyzje o ich przyjęciu przez część sceptycznych Polaków, którzy odrzucili szczepionki nowej generacji.
Po erze Delty era Omikrona. Koronawirus dominował tej jesieni w wariancie Delta, a od pierwszej dekady listopada coraz większy niepokój budzi coraz śmielej panoszący się już w wielu krajach Omikron. Ministerstwo Zdrowia i wypowiadające się autorytety medyczne ostrzegają przed możliwym tsunami zakażeń, bowiem Omikron okazał się bardziej zaraźliwy od Delty. W najgorszych prognozach może się przyczynić do takiej liczby zachorowań, której nie sprosta polski system zdrowotny, alarmuje minister Niedzielski. Nie trzeba chyba przekonywać, że to najwyższa pora na zdecydowane działania samoobronne wszystkich, lecz zwłaszcza tych, którzy dotąd zaniedbywali troskę o siebie samych i swoje bezpieczeństwo − nie zdecydowali się zaszczepić i na dodatek świadomie odrzucili maseczki (narażają siebie i innych na zakażenie, łamiąc jednocześnie prawo nakładające obowiązek jej noszenia we wskazanych miejscach).
Co zamiast szczepionek? Sceptycy naturaliści swoją abnegację wywodzą od koronnego zarzutu: szczepionki to eksperyment, któremu przypisują wiele ukrytych zamiarów ich twórców albo nieprzewidywalność skutków. Tymczasem sami wybierają eksperyment. Odrzucając sanitarne zasady bezpieczeństwa (nie uznając maseczek i dystansu) i szczepionki, są skłonni dać swoje organizmy do zasiedlenia mikroagresorom − koronawirusom. Liczą na to, że układ immunologiczny poradzi sobie z mikrowrogami i nauczy się wytwarzać zwycięskie przeciwciała przy każdym następnym akcie agresji koronawirusów pochodzących od zakażonych osób. Niestety, rzeczywistość zweryfikowała tę taktykę − dramatycznym bilansem osób zmarłych na Covid-19, w większości niezaszczepionych. W prasie polskiej i światowej pojawiło się także wiele doniesień o śmierci zarówno zakażonych koronawirusem liderów formacji antyszczepionkowych, jak i ludzi unikających szczepień np. z obaw, złego stanu zdrowia czy braku przekonania o takiej konieczności.
Drugim filarem osób sceptycznie nastawionych do szczepionek, jeszcze nie dość rozpoznanym, ma być leczenie domowe lekami przeciwcovidowymi. Wiele zależy od dostępności i skuteczności tych leków. Jak jednakże postrzegać walkę o życie w sytuacji ciężkiego przebiegu zachorowania − bez leczenia szpitalnego, zapewniającego zaplecze diagnostyczne, wiele leków, opiekę lekarską, pielęgniarską? A scenariusze, że nie będzie miejsc w szpitalach, nie są wykluczone, gdy pandemia ze znacznie zakaźniejszym Omikronem osiągnie rozmiary takie, że system ochrony zdrowia się załamie.
Stefania Pruszyńska
Fot. z 17 grudnia 2021 r.: Stefania Pruszyńska
(Publikacja zaktualizowana 9.01.2022).