W poniedziałek przypada 28. rocznica wyboru metropolity krakowskiego kardynała Karola Wojtyły na papieża, który przybrał imiona Jan Paweł II. Wybór krakowskiego metropolity na papieża był zaskoczeniem dla całego świata, gdyż po raz pierwszy od 456 lat na Stolicy Apostolskiej zasiadł biskup nie będący Włochem.
Zaskoczeniem było także to, że nowy papież pochodził ze słowiańskiego kraju, który w tamtym czasie należał do bloku radzieckiego. Nieżyjący już prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński, następnego dnia po wyborze, w przemówieniu wygłoszonym w Radiu Watykańskim powiedział: „Nie jestem w stanie mówić teraz o historii życia człowieka tak mi bliskiego i związanego wspólną pracą od wielu lat, z której wytwarzała się przyjaźń i miłość Kościoła i Polski”. Dodał, że to, co interesuje świat w nowym papieżu, który przyszedł do Rzymu z krainy Polaków – „to żywa jego wiara i duch modlitwy”. W ocenie prymasa Wyszyńskiego, ze swej bogatej osobowości filozofa-moralisty promieniowała modlitwa w każdej chwili życia, zarówno wtedy, gdy obchodził swoją codzienną drogę krzyżową, jak i wtedy, gdy sprawował Najświętszą Ofiarę, gdy uważnie przyglądał się Dzieciom Bożym, gdy umiał z nimi gawędzić, śpiewać czy snuć zawiłe rozważania.
„Głęboka miłość swobody wędrowniczej, rodzinnych lasów i pól, człowieka rozkochanego w królewskim Krakowie – aż łzy wyciska na myśl o »utraconym raju«, tak, iż na usta ciśnie się nie do opanowania pytanie: »Góralu, czy ci nie żal odchodzić od stron ojczystych?«, a nasz Góral z Wadowic, gdy z Watykanu myślą na lasy spoziera, gdy łzy rękawem ociera, na pewno sobie odpowie: dla Boga Panie, dla Boga, dla Kościoła, dla jego spraw i wielkich zadań, które piętrzą się przed ludzkością” – mówił wówczas prymas Wyszyński. W taki to sposób mówił o nowym papieżu-Polaku Jego przyjaciel kardynał Wyszyński.
Do historii przeszła rozmowa, jaką Karol Wojtyła, coraz bardziej świadom rosnącego poparcia, przeprowadził z Prymasem Tysiąclecia w jego celi. Prymas powiedział wtedy: „Jeśli Cię wybiorą, musisz przyjąć wybór. Dla Polski”. Zwracając się do nowo wybranego papieża-Polaka, prymas Wyszyński powiedział wówczas: „Ojczysty »raj utracony« stanie się od dziś dla Ciebie wędrówką narodów za Chrystusem, którego zostałeś namiestnikiem na Ziemi”. I dodał: „Całuję Twoją przyjazną twarz, Przyjacielu prac i walk o Kościół Chrystusowy w Polsce, i z uległością składam na Twoich stopach, gotowych na bieżnie dróg wielu, pocałunek biskupa i prymasa Polski”. Pierwszym uczuciem Rzymian – kiedy dowiedzieli się o wyborze – było zdziwienie i zaskoczenie. Chyba i rozczarowanie; oto następcą św. Piotra miał od 456 lat zostać nie-Włoch. Sensację wzbudził moment, kiedy kardynał Pericle Felici wypowiedział imię Karola, imię, którego nie nosił żaden z kardynałów włoskich, a następnie nazwisko, wymawiając je nie po polsku „Wojtyla”, z łacińskim akcentem. Szok i entuzjazm dał się słyszeć wówczas, gdy podane zostało imię nowego papieża: Jan Paweł II.
Było więc jasne, że nowy papież, obcokrajowiec, będzie kontynuował linię swoich poprzedników i realizował obietnice dane w okresie 33 dni pontyfikatu przez Jana Pawła I, pontyfikatu nazwanego przez jego następcę, który przybył z Krakowa do Rzymu – „falą miłości”. I taki był właśnie. Niezwykły w swej miłości bliźniego, także nieprzyjaciela. A ludzie odpowiadali mu tym samym: miłością. I duzi, i mali. Zdumiewające, że ten stary człowiek potrafił gromadzić na spotkaniach ze sobą, nie! Z Bogiem, miliony młodzieży.
Myślę, że przede wszystkim dlatego, iż ten Papież był autentyczny, prawdziwy. Nie udawał, nie stroił się w nimb Urzędu. Mówił nam prawdy proste, niby oczywiste, a jakby już zapomniane. Nieważne, czy rozmawiał z królami, prezydentami, polskimi posłami, czy zwyczajnymi ludźmi. Zawsze był taki sam: pełen wiary i miłości, ale również wymagający Ojciec. Wielu komentatorów podkreśla, że wybór polskiego kardynała Karola Wojtyły na papieża, a następnie działalność Jana Pawła II, przyczyniły się do obalenia komunizmu w Europie Środkowej oraz do powrotu wolności i demokracji w tym regionie świata. Sam Wałęsa uważa, że polski Papież w ponad 50 proc. przyczynił się do powstania „Solidarności”, a były prezydent Związku Radzieckiego Gorbaczow jest przekonany, że bez Jana Pawła na Stolicy Piotrowej – nie rozpadłoby się sowieckie imperium.
Wieczorem rocznicowego dnia papież Benedykt XVI skierował do Polaków specjalne orędzie w 28. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża. „Dziś, 16 października w dniu, w którym wspominamy wybór Karola Wojtyły na Stolicę Świętego Piotra, pragnę duchowo zjednoczyć się w wami w modlitwie dziękczynienia za pontyfikat mojego wielkiego poprzednika” – powiedział po polsku Benedykt XVI.
Benedykt XVI podkreślił, że doskonale pamięta wydarzenia sprzed 28 lat, kiedy Karol Wojtyła, w posłuszeństwie Chrystusowi i zawierzając się Jego Matce, przyjął wybór dokonany przez kardynałów. Mam wciąż przed oczyma Jego silną i jasną postać, jak stoi na balkonie Bazyliki świętego Piotra i po raz pierwszy udziela błogosławieństwa 'Urbi et Orbi’. Jak oddaje się opiece Matki Bożej oraz miłości tych, o których odtąd miał się troszczyć na całym Świecie, jako ich pasterz i przewodnik. Nigdy nie zapomnę jego prorockiego wezwania 'Nie lękajcie się. Otwórzcie drzwi Chrystusowi – powiedział Benedykt XVI. Ojciec Święty podkreślił, że życie papieża-Polaka wzbogaciło dzieje ludzkości łaską Ducha Świętego. Dodał, że dziękuje Bogu za to, że mógł spędzić u boku Jana Pawła II ponad 20 lat oraz że może nadal prowadzić jego dzieło. Wspominając papieża-Polaka, Benedykt XVI podkreślił, że dziękuje Bogu za świadectwo dane światu przez Jana Pawła II jego życiem, nauczaniem, miłością do Boga, Kościoła, bliźniego i Ojczyzny, a także cierpieniem. „Bogu dziękuję za jego przeżyte w postawie braterstwa i pokoju życie, oddane miłości do Boga i do ludzi, które dzieje całej ludzkości wzbogaciło łaską Ducha Świętego. Dziękuję wreszcie Bogu za świadectwo Jego cierpienia, złączonego z męką Chrystusa aż do śmierci ”– powiedział Benedykt XVI.
Tadeusz Golenia