Muzeum Archidiecezjalne we Wrocławiu otwiera wystawę „Więzienne lata Prymasa Stefana Wyszyńskiego 1953–1956”. Ekspozycja ta będzie dostępna do 15 lipca 2012.
Zasoby wystawy tworzą 53 panele z wyeksponowanymi zdjęciami zarówno archiwalnymi, jak i aktualnymi, które wykonano w miejscach uwięzienia prymasa Wyszyńskiego, a także zestawienie informacji o kolejnych latach życia i aktywności Prymasa Tysiąclecia oraz fragmenty jego zapisków więziennych. Fotografie te udostępnili: Instytut Prymasowski w Warszawie, IPN oraz księża Marianie.
„Już dobrze wiedziałem, kto nas odwiedza” – kard. Stefan Wyszyński, Prymas Polski. „Już dobrze wiedziałem, kto nas odwiedza. Zszedłem na dół i kazałem otworzyć bramę. Właśnie w tej chwili wszedł biskup Baraniak, prowadzony z ogrodu przez grupę ludzi, którzy tłumnie weszli do Sali Papieży. »Ci panowie – mówi biskup – chcieli strzelać«. »Szkoda – odpowiedziałem – wiedzielibyśmy, że to napad, a tak to nie wiemy, co sądzić o tym nocnym najściu«. Jeden z panów wyjaśnia, że przychodzą w sprawie urzędowej i że dziwią się, iż nikt bramy nie otwiera. Odpowiadam: »Godziny urzędowe u nas są za dnia, a wtedy i bramy, i drzwi są otwarte. Teraz nikt u nas nie urzęduje«. »Ale państwo ma prawo – odpowiada ów pan – zwrócić się do obywateli, kiedy chce«. Wyjaśniam, że i państwo ma obowiązek być przyzwoite wobec obywateli, zwłaszcza wobec takich, o których wiadomo, że są zawsze dostępni.
Wyszedłem na dziedziniec, by odszukać pana Cabanka, gdyż nikogo z księży przy mnie nie było. Ale nasz »Baca« rzucił się na jednego z panów, który szedł za mną, i skaleczył go. Wobec tego wróciłem do przedsionka, by zaopatrzyć rannego. Siostra Maksencja przyniosła jodynę. Zapewniłem rannego, że pies jest zdrowy. Sprowadzono biskupa Baraniaka; weszli trzej panowie z bramy frontowej i wszyscy udaliśmy się do Sali Papieży. Jeden z przybyłych wystąpił oficjalnie z wymówką, że Władzy państwowej nie otwiera się drzwi. Wyjaśniłem, że dotąd jeszcze nie wiem, czy mam przed sobą przedstawicieli władzy, czy napad. Żyjemy tu na pustkowiu, wśród ruin i gruzów, i dlatego w nocy nikogo nie wpuszczamy. Tym bardziej, że ci panowie »w bramie« zaczęli od kłamstwa.
Wreszcie wszystko się wyjaśniło. Jeden z panów zdjął palto, wyjął z teki list i otworzywszy – podał papier, zawierający decyzję Rządu z dnia wczorajszego. Mocą tej decyzji mam natychmiast być usunięty z miasta. Nie wolno mi będzie sprawować żadnych czynności związanych z zajmowanymi dotąd stanowiskami. Prosiłbym to przyjąć do wiadomości i podpisał. Oświadczyłem, że do wiadomości tego przyjąć nie mogę, gdyż w decyzji nie widzę podstaw prawnych; nie mogę też poddać się decyzji z uwagi na sposób załatwiania sprawy. Przedstawiciele Rządu tyle razy prowadzili ze mną rozmowy – i pan Mazur, i pan prezydent Bierut. Jeśli są niezadowoleni z mojego postępowania, znali drogę, na jakiej mogli mi to powiedzieć. Decyzja Rządu jest wysoce szkodliwa dla opinii o Polsce, gdyż ściągnie na nią ataki propagandy zagranicznej. Decyzji tej nie mogę się poddać i dobrowolnie tego domu nie opuszczę. Urzędnik prosił, by podpisać list, że go czytałem. Na karcie dolnej listu napisałem wręczonym mi piórem: »Czytałem« i umieściłem swoje inicjały.
Udałem się na górę, ze mną kilku panów. Dom był pełen ludzi i na dole, i przed kaplicą. W prywatnym mieszkaniu polecono mi zabrać to, co mi jest potrzebne. Oświadczyłem, że nic zabierać nie mam zamiaru. Jeden z urzędników zaczął tłumaczyć, że życie ma swoje wymagania. Odpowiadam, że tym wymaganiom każdy obywatel czyni zadość w swoim domu. Na próby perswazji ponawiam protest raz jeszcze przeciwko nocnemu najściu na mój dom. Urzędnik nalega, bym przystąpił do zbierania swoich rzeczy. Przychodzi siostra Maksencja, która przyłącza się do tych nalegań. Odpowiadam: »Siostro, nic nie zabieram. Ubogi przyszedłem do tego domu i ubogi stąd wyjdę. Siostra składała ślub ubóstwa i wie, co on znaczy«. Panowie zaczynają się denerwować. Jeden z nich zabiera walizy i udaje się do sypialni.
Przyprowadzono biskupa Baraniaka. Pytają mnie: »Kto tu jest gospodarzem?«. Odpowiadam: »Nie wiem, kogo zabieracie. Gospodarzem podczas mej nieobecności jest zawsze biskup Baraniak«. Składam księdzu biskupowi oświadczenie, że to, czego jest świadkiem, uważam za gwałt. Proszę, by nikt nie podejmował mojej obrony. W razie procesu, nie chcę adwokatów. Bronić się będę sam. Biskup Baraniak odchodzi. Pozostaję dłuższy czas w pracowni; porządkuję książki. Wreszcie jeden z panów proponuje, byśmy przeszli do gabinetu przyjęć. Przechodzimy na drugą stronę domu. Tutaj zdołałem pozbierać nieco papierów i złożyć do szafy. Zauważyłem kilka nowych papierów, gotowych do podpisania; zaopatrzyłem je w podpisy i złożyłem na zwykłym miejscu. Od tej chwili nie widziałem już nikogo z domowników. Nie widziałem ani księdza Goździewicza, ani księdza Padacza. Przyniesiono mi palto i kapelusz. Wziąłem brewiarz i różaniec. Proponują mi przejście do prywatnego mieszkania. Wracam do pracowni. Pytają mnie, czy wszystko zabrałem. Raz jeszcze protestuję przeciwko gwałtowi, niczego nie zabieram, mam brewiarz i różaniec. Wychodzimy na korytarz. Chcę wstąpić do kaplicy. Przedstawiciel Władzy stawia warunek: »O ile ksiądz Prymas nie będzie stawiał oporu, bo i po cóż mamy się szarpać«. – Nie przyjmuję tego warunku. Wstąpiłem na chwilę do kaplicy, by spojrzeć na tabernakulum i na moją Matkę Bożą − w witrażu. Zeszliśmy na dół. Z progu raz jeszcze spojrzałem na obraz Matki Bożej Jasnogórskiej, wiszący nad wejściem do Sali Papieskiej, raz jeszcze złożyłem protest i wyszedłem do samochodu. Wsiadło 3 panów. Nie wiem dokładnie, która mogła być godzina, gdy opuszczaliśmy bramę ulicy Miodowej. W każdym razie – na pewno po godzinie 24.00” – Kard. Stefan Wyszyński, Prymas Polski „Zapiski więzienne”, fragment z dnia aresztowania – piątku, 25 września 1953 r.
„Zapiski więzienne” obejmują: kronikę życia codziennego, notatnik duchowy, listy, memoriały do władz oraz obszerne wypowiedzi będące osobistą refleksją kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski nad sytuacją Kościoła w Polsce. Stanowią one niezwykle cenny dokument, który po raz pierwszy ujrzał światło dzienne w książce „Wszystko postawiłem na Maryję” (Editions du Dialogue, 1980).
Tekst ten w całości publikuje witryna NON POSSUMUS, poświęcona nauczaniu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia¹.
„Maszynopis został dokładnie przejrzany przez Autora. W maju 1981, na trzy tygodnie przed śmiercią, Kardynał Stefan Wyszyński wyraził życzenie, by czytelnikowi »Zapisków więziennych« przekazać dwie informacje: po pierwsze – będąc uwięziony, nie pisał książki, robił tylko notatki dla siebie; po wtóre – czytając tekst po latach, mógłby dodać wiele uwag i wyjaśnień. Nie uczynił jednak tego, chcąc zachować autentyczność i prostotę więziennego zapisu” – wyjaśnia komentarz podany w tej witrynie.
Prymasa Stefana Wyszyńskiego aresztowano w nocy 25 września 1953. Był internowany kolejno w: Rywałdzie, Stoczku, Prudniku Śląskim i Komańczy. Po trzech latach, po październikowych wydarzeniach 1956 r. Prymas powrócił do Warszawy na prośbę przedstawicieli rządu. Po przyrzeczeniu przez władze państwowe, że Kościołowi zostaną przywrócone prawa i także naprawione będą krzywdy 26 października 1956 r. objął wszystkie sprawowane funkcje kościelne.
O wystawie „Więzienne lata Prymasa Stefana Wyszyńskiego 1953–1956” we Wrocławiu. Wystawę zorganizowali: Instytut Pamięci Narodowej (Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej w Białymstoku Delegatura w Olsztynie), przy współpracy: Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Zgromadzenia Księży Marianów w Stoczku Klasztornym, Prowincji św. Jadwigi Zakonu Braci Mniejszych, Sanktuarium pw. św. Józefa w Prudniku, Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku Delegatura w Bydgoszczy, Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Rzeszowie, Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu oraz Delegatury w Opolu.
Czynna od 22 czerwca do 15 lipca 2012 w Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu, ul. Kanonia 12. Otwarta dla zwiedzających: od każdego wtorku do niedzieli w godz. 9.00 – 15.00. W poniedziałki muzeum jest nieczynne.
Polecam tę ekspozycję wszystkim wrażliwym na wartości prawdy osobistej i historycznej, które ona odsłania za sprawą ukazania wydarzeń i postawy w dramatycznych chwilach postaci wielkiej w dziejach naszego narodu – Prymasa Tysiąclecia.
Stefania Pruszyńska
¹ Witryna NON POSSUMUS http://www.nonpossumus.pl/nauczanie/ksiazki/zapiski_wiezienne/.