Dni Verdiego w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki dla miłośników wielkiej klasyki i poznańskiej opery to dni szczególne, co rok mające własną specyfikę czy novum. Tegoroczne − jak zapowiedział na konferencji prasowej dyr. Michał Znaniecki − odbywające się w Roku Kobiet, pomyślanym jako prezentacja postaci kobiecych w sztuce operowej, wniosą nowe interpretacje repertuaru Verdiowskiego naszych wielkich rodaczek, które odniosły sukcesy za granicą: Agi Mikolaj − powracającej do Poznania oraz Anety Kulczak, współpracującej na co dzień z Metropolitan Opera w Nowym Jorku. W zaplanowanych spektaklach publiczność pozna także dyrygenta Karla Sollaka.
− Aga Mikolaj to postać, o której na razie tutaj mało się wie, a jednak to ważne nazwisko na firmanencie gwiazd operowych − rekomedował sopranistkę dyr. Znaniecki i zapowiedział jej przyjazd z dyrygentem Karlem Sollakiem, zaangażowanym do Gali Verdiowskiej i „Requiem”. Przyznał się też, że miał okazję pracować z Anetą Kulczak.
Z kolei Alina Kurczewska, której dyr. Znaniecki powierzył wstęp do konferencji jako od lat z pietyzmem wręcz zajmującej się tym wydarzeniem, bardzo silnie akcentowała piękno tradycji Dni Verdiego w operze poznańskiej, które wnoszą w życie kulturalne stolicy Wielkopolski − oddech wielką klasyką, dziełami mistrza i kreacjami artystycznymi ich wykonawców.
Karl Sollak, z urodzenia wiedeńczyk, absolwent Wiener Musikhochschule i od wczesnych lat dyrygent w Vienna State Opera, który debiutował w Ameryce Północnej (w 1989 r. − Minnesota Orchestra) i występował w największych teatrach operowych w Wiedniu, Pradze, na Teneryfie, w Dublinie, Stuttgarcie, Nowym Jorku, Helsinkach, Waszyngtonie i z wieloma znanymi orkiestrami i muzykami z całego świata, w tym wiele lat współpracował z Placido Domingo − wspominał swoje pierwsze kontakty z Poznaniem z lat 1999-2000 − „Aidę”, „Carmen”.
Także szczególnie ciepło − koncert sylwestrowy 1999/2000, czyli Galowy Wieczór Operowy w Teatrze Wielkim w Poznaniu z udziałem Franco Bonisollego i towarzyszeniem Orkiestry Teatru Wielkiego, którą wówczas dyrygował. Koncert był transmitowany na żywo w Radiu Klasyka FM oraz Internecie, co dla wielu stanowiło nową formę przekazu sztuki operowej.
− To był dobry czas, piękny czas, publiczność była bardzo zainteresowana. Coś się tutaj stało, że życie kulturalne było pobudzone, bo to było wielkie wydarzenie. Życie artysty się powtarza, artysta powraca do miejsca, w którym był zaangażowany i dobrze się czuł − kontynuował Karl Sollak i nagle dodał: − Nie mówię tego z osobistych przyczyn, ale miałem tu przyjemność spotkać jedną z najlepszych sopranistek − Agę Mikolaj. Przyznał, że są małżeństwem, jednak skomentował to: − Na scenie nie jestem ożeniony z artystką, na scenie nie ma to żadnego znaczenia, czy się jest małżeństwem, lecz czy należy się do szanowanych, dobrych artystów, śpiewaków.
− O Verdim zaś mógłbym mówić cały tydzień. Są centralne punkty w kole, w którym obracają się przeróżni kompozytorzy. W tym kręgu są kompozytorzy, którzy są nieśmiertelni − to oni tworzą nieśmiertelność. Prawdziwość sztuki tych kompozytorów wyznacza ich nieśmiertelność. To, co najważniejsze u Verdiego, to prawdziwość jego muzyki. Karl Sollak ten fenomen odbioru Verdiego wyjaśnił: − Jeśli nie wzruszy mnie ten obraz, który widzę w lustrze, to nic to nie znaczy. Podzielił się też uwagą o tym, że tu w Poznaniu jest inny system organizacyjny niż gdzie indziej, nie zna jeszcze składu na pierwszy występ, co skomentował: „To trochę tak, jakbym był trenerem drużyny piłkarskiej”…
Aga Mikolaj, urodzona w Kutnie, absolwentka Akademii Muzycznej w Poznaniu − u prof. Antoniny Kaweckiej, pobierała nauki mistrzowskie u Renaty Scotto i Elisabeth Schwarzkopf, laureatka konkursów m.in. w Nowym Sączu, Hertogenbosch w Holandii, zdobywczyni Drugiej Nagrody im. Verdiego w Las Palmas, występowała z wieloma znanymi dyrygentami na scenach teatrów operowych w: Monachium, Essen, Berlinie, Grazu, Norymberdze, Paryżu, Wiedniu, Pradze, Monte Carlo, Glyndenbourne, w Japonii w tournee z artystami opery wiedeńskiej.
Podczas konferencyjnego spotkania tłumaczyła z niemieckiego wypowiedzi Karla Sollaka, a i opowiedziała o swojej drodze z Poznania w świat i powrotnej do Poznania. − Tu startowałam jako Hrabina w „Weselu Figara” dzięki prof. Antoninie Kaweckiej, znakomitości wśród śpiewaczek operowych, której pamięci, w piętnastą rocznicę śmierci, jest poświęcone podczas tegorocznych Dni Verdiego − „Messa da Requiem”. „Hrabina” to był mój debiut. Z Mozartem występowałam na całym świecie − od Monachium, Berlina, Monte Carlo, Japonię po Los Angeles. Zaproszenie na Dni Verdiego to ogromnie ciekawa oferta. Pracowałam wiele nad tym repertuarem, mam za sobą premierę szwedzką „Requiem” −to było wspaniałe odkrycie… I wyznała: − Zwykle jest tak, że jedne śpiewaczki mają głosy mozartowskie, inne − verdiowskie. A tu Verdi… Bardzo się cieszę z tego powrotu. Karl towarzyszy wszystkim moim projektom i zabiera mnie na wszystkie swoje projekty. Odkrywam repertuar Straussa, po raz pierwszy próbowałam się zmierzyć z „Czterema pieśniami” w 2002 roku − to było pierwsze nagranie z Carlem, a teraz mamy wspólną nową płytę, wydaną w styczniu 2011 r. − z ariami Mozarta, „Czterema ostatnimi pieśniami” Straussa i sceną finałową z „Capriccio”.
Tekst i fot.: Stefania Pruszyńska
Na fot. 1. (od lewej): Alina Kurczewska, Karl Sollak, Aga Mikolaj, Michał Znaniecki; na fot. 2: Karl Sollak i Aga Mikolaj