„Bo to nieprawda, żebyśmy absolutnie nie wiedzieli, co to jest dobro. My wiemy, że jest dobro. Wiemy, że stoi ono wyżej niż piękno. Piękno ukazuje nam istotę spraw, ale musi mieć na sobie szatę sztuki. Dobro zaś jest niewidzialne, jak nerw, a sięga ducha i działa w nim tajemnie, jak nerw sięga w ciało i działa w nim” – Stefan Żeromski. Na te słowa powoływała się śp. Roma Brzezińska, znana dziennikarka i działaczka społeczna, patronka konkursu „Znak Dobra”.
Tym razem kapituła konkursu skupiła się na ceniącej wagę formuły: „Patrzcie na to, co blisko was wykwita, rozejrzyjcie się w waszych wspólnotach” prasie parafialnej, której atrybutem jest duże oparcie w środowisku aktywnym społecznie. Laurem „Znaku Dobra” w tegorocznej VII edycji konkursu uhonorowano Danutę Bartosz i Adę Jadwigę Matusiak, które związały się współpracą z redakcją miesięcznika „Chrystus Król”, wydawanej przez parafię księży Oblatów Maryi Niepokalanej w Poznaniu. Tą nagrodą może się także poszczycić gazeta „Wierzeniczenia”, tworzona w parafii pod wezwaniem św. Mikołaja w Wierzenicy.
Miesięcznik „Chrystus Król”, w którym Danuta Bartosz, znana w środowisku literackim poetka, redaktor i działaczka Związku Literatów Polskich, oraz Ada Jadwiga Matusiak, poetka i tłumaczka, zamieściły cykliczne publikacje pt. „Trzeba po prostu chcieć”, został doceniony za udokumentowanie przez obie laureatki „znaków dobra” − bezinteresownych aktów pomocy, niesionej przez różne osoby tym, którzy tej pomocy potrzebują.
Z kolei „Wierzeniczenia” – gazeta parafialna z Wierzenicy, wydawana od 1999 roku, z dorobkiem 95 zeszytów, zasługi swoje zgromadziła dzięki zespołowi redakcyjnemu: ks. Przemysław Kompfa, Grażyna i Maciej Dominikowscy, Ewa J. i Włodzimierz Buczyńscy oraz Weronika i Piotr Pominowie (prowadzący wersję w Internecie), który wiele czyni dla dobra mieszkańców parafii, w tym m.in. w 2012 r. sprawił, że zakończono prace nad odnowieniem krypty grobowej rodziny Cieszkowskich, a nadto zainicjował tuż przy probostwie budowę wiaty z kioskiem i sanitariatami. Finał tej inwestycji zaplanowano na przyszły rok – 2014, w którym przypada 200. rocznica znanego wierzeniczanina, pisarza i filozofa z okresu romantyzmu Augusta Cieszkowskiego.
Dotychczasowe edycje konkursu wskazują na zainteresowanie wielu redakcji i dziennikarzy. Nie można nie zauważyć, że konkurs wywołuje rezonans także w środowiskach dziennikarskich niekoniecznie o rodowodzie katolickim czy związanych z Kościołem, co świadczy o uniwersalizmie dobra i jego niebywałych właściwościach. Jego źródłem jest każdy wrażliwy człowiek z wolą działania na jego rzecz.
Nie wszyscy redaktorzy, dziennikarze, redakcje czy organizacje zgłaszają kapitule tego konkursu artykuły lub też akcje, które można by śmiało przypisać jego idei. Wartościowych działań dziennikarzy na rzecz dobra i artykułów o dobru wnoszonym w życie innych nie sposób przeoczyć, lecz też wiele z nich pozostaje w cieniu, niezauważonych w większej skali niż lokalna. Tymczasem odsłanianie wizerunków i czynów orędowników dobra to misja dla dziennikarzy o szczególnym znaczeniu w obecnej dobie, której obraz w doniesieniach medialnych jest przesycony tym wszystkim, co płynie ze świata pokonanego lub drążonego złem i klęskami, podczas gdy można silniej i powszechniej odsłaniać to, co jest przeciwwagą takiej prezentacji − fakty i przykłady mówiące o potencjale aktywności ludzkiej zwróconej na pozytywy, na świat zwycięstw człowieka przyjaznego innym ludziom i życiu. Dopiero takie treści i obrazy mają moc rozsiewania i pomnażania w świadomości odbiorców tego, co sprzyja dobrej woli i dobroczynieniu.
Konkurs dziennikarski „Znak Dobra” swoje początki zawdzięcza licznej publicystyce uwrażliwionej na wartości życia, człowieczeństwa, los człowieka, podejmowanej z pobudek wyższych i woli propagowania prospołecznych wartości chrześcijańskich. Organizatorami tej rywalizacji o najlepsze pióro w kwestii dobra były dwa gremia: poznański oddział Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy i redakcja „Gazety Poznańskiej”. A przychylił się do tej idei Rektor Wyższej Szkoły Umiejętności Społecznych w Poznaniu, który rokrocznie udostępnia na finał konkursu salę w tej poznańskiej uczelni.
Organizatorzy, ustanawiając nagrodę, za patronkę konkursu obrali Romę Brzezińską (zmarłą w 2005 roku) − dziennikarkę, działaczkę społeczną, cenioną w wielu środowiskach Poznania i Wielkopolski, jako że była gorącą orędowniczką upowszechniania tych wartości, a zwłaszcza idei dobra – zarówno w działaniu, jak i w publicystyce społecznej. Powoływała się ona na myśl Stefana Żeromskiego: „Bo to nieprawda, żebyśmy absolutnie nie wiedzieli, co to jest dobro. My wiemy, że jest dobro. Wiemy, że stoi ono wyżej niż piękno. Piękno ukazuje nam istotę spraw, ale musi mieć na sobie szatę sztuki. Dobro zaś jest niewidzialne, jak nerw, a sięga ducha i działa w nim tajemnie, jak nerw sięga w ciało i działa w nim”.
Postać Romy Brzezińskiej dla wielu, którzy ją znali, będzie zawsze się kojarzyć z ciepłem, serdecznością, szczerością, inicjatywami społecznymi, z postawą niezgody i wyczulenia na krzywdę, niesprawiedliwość, wielką i dobrą wolą, ze służeniem zrozumieniem, sercem, radą i pomocą ludziom będącym w opresji. To właśnie Roma Brzezińska była założycielką poznańskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Współpracowała redaktorsko ze „Słowem Powszechnym”, redagowała w „Gazecie Poznańskiej” magazyn „Samo Życie”, pisała artykuły do „Przewodnika Katolickiego”.
O stawaniu w obronie dobra. Czynić dobro – to stawać w jego obronie. Czynieniem dobra jest osłanianie przed złem i przeciwstawianie się złu czy podejmowanie walki z tym, co niweczy dobro.
Stawanie w obronie pokrzywdzonych, krzywdzonych, bezbronnych, bezradnych, a poddanych woli ludzi bezdusznych, okrutnych, niesprawiedliwych – wymaga odwagi i wielu rzadkich przymiotów ducha i charakteru. A w obecnym skomplikowanym organizacyjnie świecie – także wiedzy i umiejętności. Akty miłosierdzia czy dobroczynienia mają niejednokrotnie cechy walki.
Warto podkreślić, że bez względu na to, jakie zagrożenia stwarza walka o dobro i jakie niesie trudy, podejmowanie jej to obowiązek moralny, z którego nikogo nic nie zwalnia. Ten obowiązek odczuwany jest jednak najsilniej przez ludzi ukształtowanych z najszlachetniejszego kruszca duchowego.
Stefania Pruszyńska